Mega Kultura

 W ramach Dnia Kulturalnego tegorocznych największych na Śląsku Igrów, ktore odbywają się w Gliwicach w Centrum Edukacyjnym Politechniki Śląskiej wystąpiły kabarety : Trójka Kulturalna z Ornontowic, Weźrzesz ze Skarżyska Kamiennej oraz Noł Nejm z Rybnika.

Sala pękała w szwach, a brzuchy ze śmiechu. I tak przez ponad 3 h.

 

IMG_0550IMG_0556IMG_0565

 – Pamiętam jak graliśmy a pierwszych Igrach, które odbywały się na lotnisku. Niestety nagle zerwała się wichura, że każdy kabaret, który grał miał wszystko pozrzucane. Wszystkie rekwizyty znalazły się kilka metrów z tyłu. My mieliśmy taki skecz podczas, którego rozciągaliśmy kawałek folii. Był to chyba jedyny występ, podczas którego nie byliśmy w stanie go utrzymać- wspominał Marek Żyła z kabaretu ‘Noł Nejm’. – Wszystkie rekwizyty latały w powietrzu. Folia była niczym żagiel – tłumaczył jego kabaretowy kolega Rafał Soliński. Zainteresowana nazwą kabaretu zapytałam o jej korzenie. – Nie chciało nam się nazwy wymyślać. Nie mamy swojego stylu i właściwie robimy taki free-style. Chcemy żeby każdy program był inny. Myślimy o innej poetyce, innym sposobie grania. Nam to pasuje, że jesteśmy kabaretem bez nazwy. Jest wesoło. Ludzie nie mają zajęć więc jest to wystarczający powód żeby było wesoło. Jesteśmy wybitnie do oglądania – zapraszał na występ Rafał Soliński. Po raz pierwszy na gliwickich Igrach pojawił się kabaret ‘Weźrzesz’ w składzie Aneta Kwapisz i Jarek Pająk. – Bardzo się cieszymy, że możemy wystąpić w czasie gliwickich Igrów. Jesteśmy ze Skarżyska Kamiennej. To jest zaraz obok Polski. Nasz kabaret najbardziejdziała przy piwie i trawie – mówił Jarek Pająk. – Zawsze rozdajemy trawę i browara publiczności. Czasami nam się to zwraca i taka jest idea naszego kabaretu – dopowiadała Aneta Kwapisz. – Zresztą tak ma większość kabaretów. Graliśmy na weselu jak tam się zwróciło. Ale wszystko na wesoło – ciągnął dalej Pająk. Salwom śmiechu i aplausom publiczności nie było końca także podczas występu kabaretu ‘Trójka Kulturalna’, który zagrał także skecze po naszymu, czyli po ślonsku.

 Maya Kowalczyk

Dodaj komentarz