Znowu w Polsce

 fot.Grzegorz_Krzyewski_1_1Podczas wizyty w warszawskim atelier Michała Starosta zapytałam go pod jaką szerokością geograficzną kobiety ubierają się, jego zdaniem, najlepiej. – Paryż stał się mimochodem stolicą mody. Pod względem eksperymentowania w modzie wyróżniają się obecnie młodzi Japończycy, szczególnie mieszkańcy Tokio. Największe metropolie uważane za stolicę mody to samo funkcjonujące organizmy, Nowy Jork to także nie to samo co Stany Zjednoczone, Londyn to nie to samo co Wielka Brytania, Moskwa to nie to co reszta Rosji. Warszawa to również tygiel wszystkiego co mamy w Polsce. Obecnie każda stolica wyróżnia się wnosząc w światową modę własny ściśle określony styl – wyjaśniał kreator. Zapraszam do lektury obszernego wywiadu z Michałem Starostem.

Gdzie obecnie można Pana częściej spotkać w Polsce czy zagranicą?

fot.Grzegorz_Krzyewski_1Teraz jestem bardziej związany z Warszawą i tworzeniem nowego atelier. Mam to szczęście bywania i pokazywania się na całym świecie. Wkrótce jadę do Budapesztu, na początku grudnia mam pokazy w Barcelonie. Miałem też 14 pokazów w Stanach. Nie było mnie chyba tylko w Australii, Nowej Zelandii i w Hongkongu. Bardzo lubię Wschód od Japonii poprzez Chiny do Rosji. Gdybym miał możliwość cofnięcia się w czasie do jakiejś epoki to do czasów dworu carskiego w Rosji. Na tamtejszych balach nie dość, że spotykała się cała Europa to również większość Azji. Tam był najpiękniejszy tygiel narodowościowy, wszystkie typy urody. Gdy ktoś opowiada mi o „Gwiezdnych wojnach” i kreacjach w tym filmie odpowiadam mu, że wystarczy pójść do mongolskiego Muzeum Sztuki Ludowej, tak zobaczy większość kreacji z filmu.

Czy angażuje się Pan także w projekty adresowane do mężczyzn?

Lansujemy także modę męską. Ja sam nie zajmuję się na co dzień projektowaniem dla mężczyzn stąd współpraca z Kasią Kmiecik. Jej postrzeganie mody męskiej pełnej deseni, wzorów, dzianin pasuje do naszej koncepcji. Oczywiście zdarza mi się również przygotować celebrytów lub panów młodych na ich najważniejsze wydarzenia w życiu.

Czy w świecie mody jest jakaś osoba, którą uznaje Pan za swój autorytet?

Autorytety zmieniają się z wiekiem. To także wyraz rozwoju. Początkowo największymi autorytetem był dla mnie Jean Paul Gaultier. Miałem przyjemność osobiście poznać Paco Rabanne. Prezentowałem przed nim swą kolekcje w Polsce, którą osobiście wybrał i oceniał dając wskazówki. Jest to osoba, która nakreśliła moje postrzeganie mody i awangardy w niej ujętej. Przekazał mi to w dwóch zdaniach. Stwierdził, że nie muszę szokować ludzi. Na tym zresztą w pewnym momencie poległ Arakdius. Rabanne powiedział mi wówczas, że tematy szokujące w modzie w obecnych czasach bardzo szybko się kończą. Gdy przerobisz wszystkie możliwe opcje typu religia czy polityka to w pewnym momencie żeby zaszokować ludzi pozostaje tylko „zarzynanie niemowlaków” na wybiegu więc nie tędy droga, nie trzeba być obrazoburczym.

Może powrót do klasyki byłby też szokujący?

fot.Grzegorz_Krzyewski_2_1Ja uważam, że powrót do klasyki zdarza się każdemu projektantowi. Po czasach eksperymentowania i zabawy nastawienie się zmienia. Ja zawsze powtarzam młodym adeptom projektowania by szaleli, gdy na to pora, bo potem staje się to po prostu groteskowe. Moda jest sztuką użytkową, nawet prace Alexandra McQueena to pewnego rodzaju forma sztuki użytkowej. Natomiast sztuka na ciele, moim zdaniem nie jest modą lecz formą stylizacji. Jeśli w modelach wykorzystuje się elementy blachy metalowej to jest to forma mody, a gdy cały strój stworzony jest z blachy jest to tzw. premiere vision.

Dlaczego skoro na rynku pojawiły się rękawiczki zimowe do smartfonów z wplecionymi nitkami przewodzącymi impulsy?

 To co innego, to nowe technologie ujęte w tkaninie. Pamiętam jak zaprosiłem do prezentacji w Gdańsku przepiękną kolekcję miedzianą ukutą z blachy, ale modelki poraniły się w trakcie pokazu. Moda jest jednak sztuką użytkową. Ja patrzę na to wszystko poprzez pryzmat moich doświadczeń zagranicznych. W awangardzie, sztuce „première vision” jest bardzo cienka linia pomiędzy stylizacją a projektowaniem. Na Zachodzie żeby stworzyć tego typu sztukę na ciele trzeba ubrać modelkę i następnego dnia zrobić dokładnie to samo. Jeśli wykonania będą się w znaczącym stopniu różnić nie zostaną przyjęte do konkursu „première vision”, bo automatycznie zostaną uznane za stylizację.

Idąc ulicą często dostrzegamy akcenty narodowe w stroju …

 

fot.Grzegorz_Krzyewski_3_1Obecnie ludystyczność i miejsce pochodzenia nie jest traktowane jako coś złego, wręcz odwrotnie. Mieszkańcem Nowego Jorku może być każdy. Gdy od razu widać mijającą nas kobietę, która pochodzi  ze Szwecji, Finlandii, Białorusi czy Rosji powoduje to koloryt w naszym świecie. Z przyjemnością patrzę, gdy mijam na ulicy Kreolkę w narodowych szatach czy osobę z elementami zakopiańskimi w butach na wysokim obcasie, to genialnie, to nas kształtuje. Umiejscawia nas w pewnym czasie i duchu. Moda jest tak naprawdę wszystkim co nas otacza począwszy od „designu” po „haute-couture”, który moim zdaniem jest również sztuką użytkową, tylko z bardzo wysokiej półki.

Pod jaką szerokością geograficzną, według Pana, kobiety ubierają się najlepiej?

Jest to kwestia gustu. Uważam, że Polki na porównywalnym poziomie ubierają się dużo lepiej od Francuzek, które potocznie uważane są za jedne z najlepiej ubranych Europejek z tzw. stolicy mody. Ustawienie Paryża na tym piedestale od początku według mnie było nieporozumieniem. Większość twórców mody, oprócz Coco Chanel, która uwolniła kobiety z jarzma secesyjnej mody była emigrantami lub pochodziła z ich rodzin. Paryż gdyby nie masowy przypływ arystokracji rosyjskiej byłby innym miastem. To właśnie między innymi oni przewietrzyli zatęchłą atmosferę dawnego Paryża. Uciekinierzy ze Wschodu przywieźli ze sobą powiew Japonii i Indii. Paryż stał się mimochodem stolicą mody. Pod względem eksperymentowania w modzie wyróżniają się obecnie młodzi Japończycy, szczególnie mieszkańcy Tokio. Największe metropolie uważane za stolicę mody to samo funkcjonujące organizmy, Nowy Jork to także nie to samo co Stany Zjednoczone, Londyn to nie to samo co Wielka Brytania, Moskwa to nie to co reszta Rosji. Warszawa to również tygiel wszystkiego co mamy w Polsce. Obecnie każda stolica wyróżnia się wnosząc w światową modę własny ściśle określony styl.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Maya M. Kowalczyk

Zdjęcia: Grzegorz Krzyżewski

Dodaj komentarz