W foyer Gliwickiego Teatru Muzycznego przy Nowym Świecie oglądać można wystawę fotografii Formacji Pictorial Team zatytułowaną „Ulica Krokodyli”. Jest to seria zdjęć inspirowana twórczością Brunona Schulza. Choć stylistycznie prace są jednorodne gatunkowo każda z nich została przefiltrowana przez osobowość jej autora. Są one swoistymi odutorskimi esejami na temat. W tym przypadku tematem przewodnim jest tytułowa ulica Krokodyli. Ulica, na którą wraz ze swymi nowymi wartościami wkroczył kapitalizm. Ulica, która swym wyglądem i atmosferą odstaje nieco od reszty drobnomieszczańskich (także pod względem norm i wartości) ulic miasta. Estetyka zdjęć, choć nieco mroczna, nosi w sobie jakiś magiczny pierwiastek, który wciąga bez końca. Mnie prace te kojarzą się z zachodnimi magazynami z najwyższej półki, w których pojawiały się obrazy reklamowe utrzymane w podobnym klimacie.
Formacja Pictorial Team tworzy w konwencji Modern Piktorializmu (wg. terminologii z wystawy prof. D. J. Ruzicky’ego), ale opartego na zasadach sformułowanych przez R. Demacha na łamach Camera Work. Jak twierdzą sami członkowie Pictorial Team najbliżej im do fotografii artystycznej i tej subiektywnej.
WYSTAWA FOTOGRAFII Formacji Pictorial Team „Ulica Krokodyli” inspirowana twórczością Brunona Schulza
Spuścizna literacka Brunona Schulza mieści się w skromnym tomiku, którego zawartość imponuje wyrafinowaniem formy i bogactwem treści. Każde zdanie z osobna stanowi ucztę dla wrażliwego umysłu i pożywkę dla wyobraźni. Drohobycz odwiedzany jest przez miłośników twórczości Schulza w nadziei odnalezienia tego fenomenalnego genius loci, które przeniosło to miasto do sfery mitu i legendy. W naszej fotografii inspirowanej prozą Schulza poszliśmy nieco inną drogą. Nie interesuje nas związek topografii miasta Drohobycza z opisem literackim, nie chcemy tworzyć ilustracji. Pochylamy się więc z pokorą nad każdym słowem mistrza z Drohobycza i patrzymy na tak zwaną rzeczywistość w poszukiwaniu Schulzowskich klimatów. Jakie te klimaty są? Oniryczne, tajemnicze, wręcz surrealistyczne, na granicy jawy i snu, mitu i rzeczywistości, prawdy i zmyślenia. Oddanie wyrafinowanego język Schulza w fotografii stało się dla naszej grupy wielkim wyzwaniem a nawet obsesją. I tymi Schulzowskimi impresjami, wyrosłymi z zachwytu i pasji, pragniemy się z Państwem podzielić.
Wstęp wolny!
Źródło: materiały prasowe GTM w Gliwicach. Tekst opracowano na podstawie materiałów nadesłanych przez wykonawców.