(Artykuł sponsorowany) Twarz jest jak płótno. Niestety kreatorami tego dzieła są także czas i grawitacja. Dzisiejsza medycyna estetyczna ma jednak do dyspozycji wiele narzędzi, które pozwalają na osiągnięcie spektakularnych wyników. Te zabiegi są niczym czasowstrzymywacze. Przekonałam się o tym na własnej skórze poddając się mezoterapii kwasem hialuronowym w Gabinecie Dermatologii Estetycznej ‘Juwena’. Nowa generacja preparatów do pielęgnacji domowej INSIDE firmy Adamed to, podobnie jak preparaty dermatologiczne na bazie osocza bogatopłytkowego, kwasu hialuronowego i kwasu L-polimlekowego, efekt przeniesienia doświadczeń z innych dziedzin medycyny.
Twarz jest jak płótno. Niestety kreatorami tego dzieła są także czas i grawitacja. W wieku 20+ pojawiają się pierwsze oznaki starzenia : kurze łapki, zmarszczki mimiczne, uszkodzenia wywołane promieniowaniem UV. W wieku lat 30+ pogłębiają się bruzdy nosowo – wargowe, zaczynają opadać kąciki ust, pojawiają się pionowe linie między brwiami dające zmęczony wyraz twarzy. Po upływie nastepnej dekady skóra staje się bardziej sucha i wiotka, pojawiają się coraz głębsze fałdy. Zmiany dotyczą głównie okolic oczu i policzków. Dzisiejsza medycyna estetyczna ma jednak do dyspozycji wiele narzędzi, które pozwalają na osiągnięcie spektakularnych wyników. Te zabiegi są niczym czasowstrzymywacze. Przekonałam się o tym na własnej skórze poddając się zabiegowi mezoterapii kwasem hialuronowym w Gabinecie Dermatologii Estetycznej 'Juwena’. Zabieg wykonywała pani dr Joanna Hesse – Kowalczyk.
BLOG
DZIEŃ 0 – Oczekiwania
Od kilku dni robiłam codziennie różne maseczki – oczyszczające, energetyzujące, silnie nawilżające. Stosowałam też, prócz pilingów, mleczka, tonika i kremów na dzień, na noc i pod oczy, serum. Przed zabiegiem wzmocniłam nieco skórę by w ‘D – Day’ była w jak najlepszej kondycji, w 100 % gotowa na przyjęcie kwasu hialuronowego. (Zgodnie z definicją Słownika Wojskowego Departamentu Obrony USA termin ‘D-Day’ oznacza nienazwany dzień, w którym rozpoczyna się lub ma się rozpocząć dana operacja militarna.). Wczoraj zadzwoniła Pani z Gabinetów ‘Juwena’ by potwierdzić termin zabiegu. To już dzisiaj ! Tak więc logistycznie też wszystko jest zorganizowane na ‘tip top’.
Nie mogę się już doczekać. Przestało już lać, a Słońce wyszło spoza chmur – dosłownie i w przenośni !
Zabieg mezoterapii – wypełnienie bruzd kwasem hialuronowym
DZIEŃ 1
Per aspera ad astra, czyli przez ciernie do gwiazd
W dzisiejszych czasach żeby zostać gwiazdą trzeba się sporo napracować. Przekonałam się o tym na własnej skórze. Wczoraj poddałam się zabiegowi mezoterapii. Zaraz po przekroczeniu progu gabinetu zaczął ogarniać mnie stres. A z zaschło mi gardle. Poprosiłam o szklaneczkę wody i po kilku łykach odzyskałam nieco sił. Przemiła pani doktor zaprosiła mnie do gabinetu, gdzie przeprowadziła ze mną wywiad medyczny m. in. na temat alergii, zażywanych leków, ogólnego stanu organizmu. Poprosiła mnie także o dokonanie analizy własnej twarzy pod kątem tego co najbardziej mi w jej fizjonomii przeszkadza i co najbardziej chciałabym zmienić. Przyglądając się swemu odbiciu w lusterku i robiąc szybko ‘face mapping’ po raz kolejny stwierdziłam, iż moim problemem są zmarszczki dolnej połowy twarzy, a szczególnie fałdy wargowo – nosowe. Własne usta wydawały mi się zupełnie OK. Pani doktor patrząc na moją twarz fachowym okiem potwierdziła, że wolumen i kształt moich ust nie wymaga korekty, podobnie z resztą twarzy. ‘Widocznie rzadko się pani złości’- konstatowała. Jedynym niechlubnym wyjątkiem okazała się być … bruzda nosowo – wargowa oraz zmarszczki śmiechowe. W tym momencie nie było mi do śmiechu ! Prawdziwy angielski czarny humor. A mówią, że śmiech to zdrowie i, że dodaje skórze blasku. Pogłębianie się tych zmarszczek statycznych w dolnej części mojej twarzy spowodowało, że przestałam się uśmiechać pozując do zdjęć i gdy tylko sobie o nich przypomniałam. A uśmiech jest przecież najlepszą wizytówką człowieka ! Próby spłycenia fałdu wargowo – nosowego i zmarszczek śmiechowych nawet najlepszymi kremami pielęgnacyjnymi nie dawały dotąd oczekiwanych rezultatów. Decyzja była jednoznaczna. Postanowiłam zafundować sobie wypełniacz, bo to był jedyny ratunek bym mogła znów uśmiechać się bez obaw o własną urodę. Pani doktor opowiedziała mi o ewentualnych skutkach ubocznych i zapytała o zgodę na zabieg. Podpisałam ją bez wahania, ale w tym samym momencie powrócił strach. Rozpoczęła się moja podróż w nieznane. Nigdy dotąd nie miałam wykonywanego żadnego zabiegu w gabinecie dermatologii estetycznej. Żaden przedsiębiorca nie lubi wykraczać poza granice swej wiedzy. Strach miał coraz większe oczy ! Procedura zabiegowa rozpoczęła się od nałożenia na wybrane zmarszczki statyczne kremu znieczulającego ‘Emla’. Jego moc zależy od czasu jaki upłynął od momentu nałożenia. Pani doktor spotęgowała ja nakładając mi nań kawałki folii. Po upływie około 15 min moja skóra była dostatecznie znieczulona by rozpocząć zabieg. Pani doktor wstrzykiwała mi strzykawką z cienką igiełką stabilizowany kwas hialuronowy wraz z dodatkiem lidokainy (‘Restylane’ Q – Med.). Najpierw po lewej stronie twarzy, a potem po prawej. Czułam jedynie lekkie uszczypnięcia. Stres ustąpił. Powoli zaczęły pojawiać się pozytywne emocje. Po kilku ukłuciach igiełka zaczynała się tępić i uszczypnięcia były nieco bardziej odczuwalne. Producent pomyślał jednak i o tym. W zestawie była 1 strzykawka z preparatem i 2 igiełki więc nie było problemu by ją, po pewnym czasie zmienić. Po ostrzyknięciu skóra była mocno chłodzona, masowana i smarowana specjalnymi preparatami zapobiegającymi powstawaniu podrażnień i siniaków, a na koniec preparatem z filtrem UV 50+.
Człowiek bardzo szybko przyzwyczaja się do zmian na lepsze. Gdyby nie to, że w trakcie zabiegu pani doktor pokazała mi różnicę w wyglądzie pomiędzy prawą a lewą stroną mojej twarzy już kilkanaście minut po jego zakończeniu trudno było mi uwierzyć, że mogłam wyglądać inaczej. Zresztą ze względu na coraz głębsze zmarszczki w dolnej części twarzy ostatnio rzadziej przeglądałam się w lustrze. Teraz robiłam to z prawdziwą przyjemnością. Jedynie w okolicach ust pojawiły się drobniutkie czerwone ślady po nakłuciach.
Dzieląc się pierwszymi wrażeniami ze znajomymi śmiałam się, że ‘face value’ (ang. wartość nominalna, dosł. wartość twarzy) znacznie wzrosła. Kolejny problem na mapie młodości został zniwelowany jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Od dziś uśmiecham się bez obawy o zmarszczki !
Pogłębianie się tych zmarszczek statycznych w dolnej części mojej twarzy spowodowało, że przestałam się uśmiechać pozując do zdjęć i gdy tylko sobie o nich przypomniałam. A uśmiech jest przecież najlepszą wizytówką człowieka !
DZIEŃ 2
Złoty środek na młodość
Dziś rano przebudziłam się z ‘nową twarzą’. W nocy nie budził mnie żaden dyskomfort. Spryskałam twarz wodą termalną – taką samą jak pani doktor miała w gabinecie i zgodnie z jej zaleceniami delikatnie wklepałam w skórę ostrzykiwanych okolic krem zapobiegający powstawaniu siniaków i podrażnień, który otrzymałam po zabiegu. Następnie wklepałam krem pod oczy oraz dzienny krem do twarzy. Zgodnie z zaleceniami lekarza prowadzącego są to te same kremy, które dotąd stosowałam-przetestowane na mojej skórze. W moim przypadku jest to preparat pielęgnacyjny aktywujący gen regeneracyjny P53. Skóra człowieka zużywa się przez całe życie, a starzenie polega m.in. na wydłużeniu jej cyklu odnowy. Przed nałożeniem koloryzującego preparatu z filtrem 50 przyjrzałam się dokładnie swojej twarzy w powiększającym lusterku. Nie minęły jeszcze 24 h, a większość śladów po nakłuciach zniknęło. Zostały zaledwie 3-4 drobne czerwone plamki w miejscu dawnych zmarszczek śmiechowych. Nie pojawiły się siniaki i podrażnienia. Nie odczuwam żadnego dyskomfortu podczas mówienia, jedzenia czy mycia zębów. Nie zauważam także obrzęku dolnej części twarzy. Wszystko wygląda na to, że młodnieję. Najprawdopodobniej to samo byłoby widać pod mikroskopem gdyby pobrać wycinek mojej ‘zrewitalizowanej’ skóry ! Kwas hialuronowy to rzeczywiście złoty środek na młodość.
Skóra człowieka zużywa się przez całe życie, a starzenie polega m.in. na wydłużeniu jej cyklu odnowy.
KOLEJNE DNI
Kontrola po 14 dniach
Wczoraj byłam na kontroli. Efekt mezoterapii kwasem hialuronowym jest bardzo naturalny, a zabieg nie dał żadnych skutków ubocznych. Na twarzy pozostały mi nie spłycone do końca zmarszczki śmiechowe. Jak powiedziała pani doktor rzeźbię każdym uśmiechem. A uśmiecham się często ! Trudno zresztą żeby twarz wyglądała jak maska. Za 6 miesięcy przyjadę na kolejną wizytę kontrolną. Wtedy pani doktor zadecyduje czy istnieje konieczność ponownego wykonania zabiegu. W międzyczasie będę wypełniać zalecenia związane z pielęgnacją domową by nie naruszać równowagi mojej skóry. Ona jest niczym współczesna kobieta pracująca. W ciągu doby ma do wykonania wiele różnych zadań, a czasem, po prostu, wymaga chwil dedykowanych wyłącznie jej samej. Kosmetyki pielęgnacyjne, ich właściwa aplikacja, suplementacja witaminami i minerałami oraz picie co najmniej 1, 5 l wody dziennie są równie ważne jak regularne wizyty u lekarza dermatologa. Warto też dla podtrzymania efektu wybrać się do kosmetyczki. Ja właśnie zamierzam to zrobić. W ten sposób będą dbać o ‘uwodnienie’ swego kwasu hialuronowego w 100 % i uszczelnienie skórnej bariery hydrolipidowej. Ponadto mam nowy dermokosmetyk do pielęgnacji domowej, który podobnie jak preparaty na bazie osocza bogatopłytkowego, kwasu hialuronowego i kwasu L-polimlekowego jest efektem przeniesienia doświadczeń z innych dziedzin medycyny w świat dermatologii i kosmetologii. Moje JEDWABISTE SERUM WYPEŁNIAJĄCE ZMARSZCZKI SYNACTIVE zapewnia mojej skórze wyjątkową pielęgnację domową, gdyż zawiera kompozycję składników przeciwzmarszczkowych, ujędrniających i nawilżających, które dzięki swojej budowie mogą szybko wnikać w skórę. Stosując go samodzielnie czy też pod krem mam więc nadzieję, iż jakość mojej skóry dodatkowo poprawi się. Przeczytałam na opakowaniu jego skład :
-
Pepha®- Tight – widocznie poprawia napięcie skóry oraz długotrwale ujędrnia i zwieksza jej elastyczność, chroni komórki skory przed działaniem wolnych rodników,
-
Sodium PCA – natychmiastowe i długotrwałe nawilżenie (test in vivo),
-
Hydrovance™ – pochodna mocznika, która nawilża, uelastycznia skórę i zmiękcza naskórek,
-
Hexapeptide -14 to bioaktywny peptyd, który powoduje rozkurcz mięśni, przez co zwiększa elastyczność skóry, usprawnia mikrocyrkulację i poprawia owal twarzy, redukuje głębokość zmarszczek mimicznych oraz ujędrnia skórę,
-
ekstrakt z Goji Berry – bogaty w aminokwasy, wzmacnia działanie peptydów.
A więc do dzieła. Przyda mi sie (od)nowa, także komórkowa. 'Cenne jest to, co jest w środku’, głosi motto producenta firmy Adamed. Ja mam nadzieję, że dzieki mezoterapii, zabiegom u dermokosmetologa i preparatom takim jak serum INSIDE zapanuję nad chaosem wywołanym procesem starzenia i dojdę do ładu z moją skórą. Te dermokosmetyki nowej generacji idealnie uzupełniają potrzeby skóry po zabiegu mezoterapii kwasem hialuronowym, gdyż zawierają maksymalne stężenia substancji aktywnych, pobudzają odnowę komórkową, nawilżają, a ponadto są hipoalergiczne, bezzapachowe i nie zawierają parabenów. Ich skuteczność i bezpieczeństwo potwierdzone zostało w testach dermatologicznych i alergologicznych.
Nadchodzą piękne dni ! Także słoneczne więc przejrzałam już pełną ofertę kapeluszy z filtrem 50+ w ‘DermStore’ i wybrałam 2 modele. Nie mogę się zdecydować który zamówić. Szkoda, że w sklepach internetowych nie da się przymierzać. Moja koleżanka chciała sprowadzić do Polski wirtualne przymierzalnie – tak zwane wirtualne szafy. Mają to być pomieszczenia ustawiane w centrach handlowych. Zainstalowany w nich program pozwala na wczytanie własnej twarzy i sylwetki oraz wirtualne przymierzanie rzeczy. Mogą być to ciuchy i akcesoria ze sklepów internetowych czy też z domów mody. Nie każdemu chce się rozbierać i mierzyć wiele rzeczy.
Twarz jest jak płótno, na którym codziennie kreujemy swój autoportret. By dzielo nie wyblakło i miało właściwy wyraz potrzebna jest terapia z zakresu dermatologii estetycznej, zabiegi kosmetologiczne i dobrze dobrana pielęgnacja domowa. JUŻ STAROŻYTNI FILOZOFOWIE TWIERDZILI, IŻ PIĘKNO PŁYNIE Z WNĘTRZA !