W każdy trzeci weekend miesiąca Fundacja S.O.S. dla Zwierząt organizuje Akcje Adopcyjne dla zwierząt na terenie katowickiego CH Silesia City Center.
Każdy kto w trakcie trwania akcji adopcyjnej na terenie katowickiej Silesii wrzuci do puszki datek na pomoc fundacji otrzymuje w zamian maskotkę – ślicznego misia. Pieniądze można także wpłacać na konto fundacji 93 1560 0013 2367 0569 2079 0001. Ten 1 % podatku to tak niewiele, a może uratować życie wielu zwierząt. Zamiast fiskusowi można podarować go zwierzakom. Liczy się każda złotówka ! Zdjęcia i krótkie notki o zwierzętach, które czekają na adopcję można znaleźć także w internecie na stronie www.fundacjasosdlazwierzat.org oraz www.niekochane.org. Tych, którym nie jest obojętny los zwierząt fundacja zaprasza także do współpracy na zasadzie wolontariatu.
Żyjące wokół nas koty to nie zwierzęta bezdomne, które należy wyłapywać i zamykać w schroniskach. Jako jedyne drapieżniki żyjące w ekosystemie miast są naszą najlepszą naturalną ochroną przed inwazją szczurów i myszy. Obecnie w miastach żyje nawet 3 – krotnie więcej szczurów niż ludzi. One nie tylko niszczą zapasy żywności, przegryzają instalacje elektryczne w domach i samochodach, ale przede wszystkim są zagrożeniem dla zdrowia ludzi. Szczury bowiem przenoszą około 70 różnych chorób, w tym wściekliznę, dur plamisty, dżumę i zapalenie wątroby. Zamiast wydawać miliony na akcje deratyzacyjne można wspomagać populację wolno żyjących kotów. Kot, aby nasycił się myszami winien zjeść ich około 25 dziennie. To sporo dlatego większość wolno żyjących kotów wymaga dokarmiania. Koty nie wskutek dokarmiania, lecz braku pożywienia stają się mniej łowne. Niedokarmione słabną i stają się podatniejsze na choroby. Tracą siły by walczyć z gryzoniami. Karmmy więc koty o stałych porach, najlepiej późnym wieczorem. Koty powinny też mieć stały dostęp do świeżej wody – przez okrągły rok. Otwarte okienka piwniczne umożliwiają im łowy w piwnicy, a także dają schronienie przed chłodem, deszczem i psami. Najlepiej by były sterylizowane i leczone. Szczucie kotów psem, czego byłam świadkiem przed własnym domem, to istne barbarzyństwo. Trudno znaleźć usprawiedliwienie dla takiego zachowania. Problemem są też ludzie wyrzucający kotom resztki nie trawionego przez nie jedzenia, na przykład kartofli czy warzyw. Ta głupota będąca wyrazem skrajnej oszczędności ma na celu li tylko i wyłącznie zaspokojenie własnych potrzeb. Winna być traktowana na równi z dręczeniem i okaleczaniem.