Nazwa ‘Indonezja’ wywodzi się z dwóch greckich słów : ‘Indos’ – ‘indyjski’ i oraz ‘nesos’, czyli ’wyspa’. Państwo to leży na 13 677 wyspach i wysepkach położonych pomiędzy Singapurem a Australią. Jego mieszkańcy mówią o swej Ojczyźnie ‘Moja Ziemia i Woda’.
– Indonezja jest jednym z największych potentatów światowych, jednym z najbardziej rozwiniętych państw. Jest to państwo wielkich skrajności – i ubóstwa, i rozwoju. Muszę powiedzieć, z nieskrywanym wstydem, że czasami my jesteśmy, jeżeli o technikę często w tyle za nimi. Znajdziemy tam sporo firm, które działają na zasadzie wysokiej klasy biznesu – opowiada Jadwiga Mozdżer, aktorka, tancerka, reżyser, muzyk i choreograf, absolwentka Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej we Wrocławiu, Podyplomowego Studium Teatru Dzieci i Młodzieży przy tejże uczelni, w latach 2001 – 2003 beneficjentka Stypendium Artystycznego Ministerstwa Edukacji Republiki Indonezji.
Jak nawiązywać relacje z mieszkańcami Indonezji ?
– Bardzo ważny jest przede wszystkim nasz pierwszy kontakt z mieszkańcami odległego rejonu świata. Zawsze dobrym sprzymierzeńcem jest uśmiech. On przełamuje bardzo wiele. Jeżeli przykładowo: Jawajczyk widzi, że ktoś jest spięty, nerwowy, krzyczy to nie będzie traktował go poważnie. Na Jawie powszechni uważa się, że ten kto wpada w gniew i krzyczy ten oddala się od swojej duszy. A, że aspekty religijne i duchowe są dla nich bardzo ważne człowiek bez duszy nie jest dla nich partnerem. Jest kimś w rodzaju zwierzęcia, a więc niższym bytem. W związku z tym uśmiech jest przełomowym momentem, który może nas zbliżyć do nich – mówi J. Możdżer, aktorka, tancerka, reżyser, muzyk i choreograf, absolwentka Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej we Wrocławiu, Podyplomowego Studium Teatru Dzieci i Młodzieży przy tejże uczelni, w latach 2001 – 2003 nagrodzona Stypendium Artystycznego Ministerstwa Edukacji Republiki Indonezji.
Jakie największe różnice kulturowe dostrzega Pani pomiędzy Polakami a Indonezyjczykami ?
Musimy pamiętać, że jesteśmy biali. Widać na pierwszy rzut oka i tego nie zmienimy. Nawet przy wakacyjnej „mahoniowej” opaleniźnie mamy dłuższe nosy, nieco inne kształty i zawsze odznaczamy się całą sferą zachowań, które mówią ze jesteśmy z „zachodu”.
Zakorzeniony w dalekowschodniej mentalności typ „kolonialnego najeźdźcy” sprawia że biała skóra jest synonimem pieniądza. Oczywiście możemy znaleźć tam wspaniałych przyjaciół, ale wymaga to obustronnego wysiłku i chęci wzajemnego poznania a zarazem zrozumienia naszych odległych kultur. Wiele zachowań może nas wzajemnie zaskakiwać czy nawet frustrować. Ale uśmiech powraca na twarz jeśli przypomnimy sobie że po prostu posługujemy się innymi kodami kulturowymi. Myślę, że dużo możemy wzajemnie może się od siebie nauczyć. Warto być ostrożnym w pewnych relacjach, bo gdy Indonezyjczyk lub Indonezyjka zapyta ‘Do you have a girlfriend/boyfriend ?’ i odpowie się, „No, I don’t” czyli że „jesteśmy wolni” – jest to odczytywane jako przyzwolenie by ktoś smalił do nas cholewki. Kolejny etap to pytanie ‘I like you. Do you like me ?’. Jeżeli się powie ‘I like you’ to w ich rozumieniu oznacza to bardzo dużą deklarację. To nie jest europejskie ‘Jesteś fajny gość’. To oznacza bowiem w ich rozumieniu pewnego rodzaju umowę. Mówiąc pół żartem, kiedy chłopak zapyta dziewczynę ‘Do you like me ?’ i ona odpowie ‘I like you’ to już rodziny się dogadują i wiadomo, że będzie ślub. Jeżeli użyjemy ich kodów kulturowych nie zdając sobie sprawy co one znaczą możemy kogoś zranić, bo ten ktoś potraktuje to poważnie i wówczas będzie nie tylko płacz i zgrzytanie zębów, ale i kłopoty. Trzeba pamiętać, iż nawiązanie się w zbyt bliskiej relacji z dziewczętami stamtąd może oznaczać oczekiwanie małżeństwa ze strony rodziny. My stamtąd wyjedziemy za 2-3 tygodnie ale ona czy on w oczach całej wsi czy społeczności będzie kimś kto popełnił jakiś fatalny błąd, kto jest już skreślony i jego społeczna czy zawodowa kariera może lec w gruzach.
W tradycyjnej społeczności samo przebywanie sam na sam z mężczyzną przy zamkniętych drzwiach jest nie dozwolone. Drzwi alkowy zamyka za sobą jedynie małżeństwo. Przy osobach niezamężnych lub pod nieobecność małżonka zawsze muszą być uchylone drzwi. Zazwyczaj, w trakcie wizyty młodzieńca w domu dziewczyny, co kilka minut do pokoju wchodzi matka, starsza siostra, brat lub ciotka żeby sprawdzić czy przypadkiem czegoś tam nie zostawiła, może się zdarzyć że nawet wejdzie sąsiadka zobaczyć przez twoje okno czy na jej podwórku wyschło pranie … . Każdy pretekst jest dobry. A kontrola nad czcią i godnością sąsiedzką to nie tylko pretekst, to wręcz ustanowiony prawem zwyczajowym obowiązek !
Jeżeli do domu dziewcząt przychodzą młodzieńcy to nawet drzwi wejściowe musza zostać niedomknięte. Tak oczywiście jest w mniejszych miastach i wioskach. Stolica jest bardziej anonimowa. Rządzi się już nieco innymi zasadami, ale pamiętajmy że nawet Jakartanie to w większości ludność napływowa z mniejszych wysp niż Jawa i że większość młodych zdobywających tu wykształcenie prawdopodobnie wróci do rodzinnej wsi, a tam już życzliwi doniosą co gdzie i jak się wiodło.
Dziekuję za rozmowę.
Rozmawiała : Maya Kowalczyk
Wkrótce część II wywiadu z panią Jadwiga Możdżer.