‘Działalność artystyczna nie polega na kopiowaniu innych, lecz na szukaniu w sobie, mówiąc skrótowo, własnego trzeciego ‘ja’.
Kazimierz Kutz
W katowickim Teatrze Korez odbyła się impreza promująca najnowszą książkę Kazimierza Kutza ‘Piąta strona świata’. Pierwsze fragmenty dzieła powstały w roku 1994. Jak wspominał prowadzący spotkanie redaktor Jerzy Illg z wydawnictwa ‘Znak’ : ‘Z latami książka przestawała być przekazem autobiograficznym, a stawała się fikcją literacką mieszającą elementy rzeczywistości ze zmyśleniem w sposób, który mógł napisać tylko reżyser. […] Pomyślałem, że ten Kutz jest jak grająca szafa. Tam są jakieś setki wspaniałych płyt i można nacisnąć odpowiedni guzik. Wtedy ci gra inna melodia, inna postać się pojawia, inna historia, inny los i inna tonacja, od wzniosłych po bardzo czasem rubaszne, dosadne’. Opowiadając do jakich metod uciekał się by skłonić Kazimierza Kutza do pisania wymienił : ‘Serie nękających telefonów, nachodzenie go w jego podwarszawskiej rezydencji, kąpanie się w jego basenie, wyjadanie i wypijanie jego zapasów wina, no i telefony […]’. Telefony takie jak ten, o którym wspomniał sam Kutz, od naszej laureatki Nobla, Wisławy Szymborskiej ‘Panie Kazimierzu ja bardzo lubię pana prozę’, mówiła niespodziewanie telefonując i wprawiając tym samym Kutza w stan szoku. Jak się okazało na prośbę redaktora Illga ze ‘Znaku’.
W trakcie spotkania obszerne fragmenty książki ‘Piąta strona świata’ czytał znany śląski aktor Bernard Krawczyk. Pierwszy z nich pochodził z wprowadzenia do owej, jak nazwał ją sam autor, ‘karuzelowej opowieści’ : ‘Nie wiem jak się pisze książka. Ide na to, ale nie chciałbym nikogo zbawić ani za dużo fandzolić […]. Każdy muzykant od instrumentu dentego wie, że wszystko zależy od tego jak pójdzie ci pierwszy dmuch. Teroz mnie czeka najgorsze zadanie. Skąd go wziąć, ten dmuch, bo jo jest na zakręcie swego żywota’.
Ta metafizyczna, napisana w jednym ze śląskich dialektów, opowieść z wplecionymi wątkami autobiograficznymi osadzona jest w śląskich realiach. Jest w niej miejsce na przemyślenia historyczne i te bardziej osobiste, na przykład dotyczące wrodzonej aberracji głównego bohatera do płci pięknej. Z pewnością stanowi ona jeden z kamieni milowych pozwalających Ślązakom budować ich tożsamość. Kutz mówiąc o swym procesie twórczym wspominał, iż ‘to była ulga jak po spowiedzi, człowiek czuje się taki oczyszczony, taki szczęśliwy, że ma to sumienie oczyszczone’. Jak mówił istnieje prawo puenty. ‘To jest golizna, to jest striptease. […] Działalność artystyczna nie polega na kopiowaniu innych, lecz na szukaniu w sobie, mówiąc skrótowo, własnego trzeciego ‘ja’, dodał.
Szukając klucza do zrozumienia 'Piątej strony świata’ redaktor Illg mówił : ‘Mam poczucie, że jesteśmy świadkami wydarzenia historycznego. […] Ta książka to jest coś czego w polskiej literaturze w ogóle nie było. Nie ma i tak się dzisiaj nie pisze. Na tle tych wszystkich posmodernistycznych wygibasów, eksperymentów. Nudnych najczęściej albo wulgarnych, albo trywialnych, albo banalnych tu jest raptem taki krwisty befszytk. Taki kawał opowiadanej fantastycznej historii. Takiej jędrnej prozy, która jest rubaszna, i mistyczna, i dosadna, i potwornie zabawna i szalenie wzruszająca, i przejmująca, i mądra bardzo. I to wszystko w tych 250 stronach się mieści.’
Maya Kowalczyk
Autorka ukończyła Uniwersytet Medyczny w Katowicach, podyplomowo zarządzanie i marketing na rynkach zagranicznych GWSH / Europäische Akademie für Führungskräfte Stuttgart, handel zagraniczny na Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach, The American Academy Kaplan oraz studia magisterskie na kierunku zarządzanie, specjalność zarządzanie przedsiębiorstwem europejskim w Śląskiej Wyższej Szkole Zarządzania w Katowicach ( dyplomy z wyróżnieniami ).