Pierwsza projekcja filmowa miała miejsce w „Kammerlichtspiele” 15 stycznia 1913 roku. W setne urodziny Jubilata zapraszamy Państwa na film, który przywołuje barwną historię Kinoteatru Rialto. Podczas 31 minut poznacie m.in. „Dziesięć Przykazań Filmowych”, a także odkryjecie tajemnicę kwadrygi… Obraz „Teatr niknących obrazów” w reżyserii Dagmary Drzazgi oglądać można od 16 do 24 stycznia. Wstęp bezpłatny. Ilość wejściówek ograniczona.
Dokument poświęcony jest długiej i barwnej historii Kinoteatru Rialto. Opowiada o Katowicach sprzed 100 lat. W najwytworniejszym teatrze świetlnym Katowic, bo tak nazywano „Kammerlichtspiele”, obowiązywał swoisty kodeks zachowania. W jego treści znaleźć można m.in. takie zakazy:
– Zdejmij kapelusz,
– Nie czytaj głośno napisów,
– Nie wybijaj taktu nogą.
– Chcieliśmy, aby był to film z łezką w oku, uśmiechem, nostalgią – mówi Drzazga.
Nowa nazwa Rialto pochodzi od słów „rio” i „alto”, które w dialekcie „veneto” oznaczały wysokość, której nie zalewa woda. Był to pałac filmu, do którego zapraszano rodzinę i partnerów biznesowych. Dziś także siedząc przy pysznej kawie można obejrzeć dobry film. Zamykając drzwi na chwilę zostawia się hałaśliwą współczesność. – Kiedy Martin Tichauer i Berthold Kochmann budowali to kino nawet nie wyobrażali sobie, że budują sobie najtrwalszy pomnik – mówi Dagmara Drzazga, reżyser filmu Teatr niknących cieni”. Dla wielu Ślązaków Rialto to synonim kina. – Rialto ma w sobie magię kina. Nie sposób wygenerować jej przy pomocy aparatury technicznej. To duch kina – wspomina w trakcie filmu Anita Skwara, filmoznwca.
Nie oznacza to jednak, że Silesia Film nie dba o wyposażenie kina. – W nowe stulecie „Rialto” wchodzi z najnowocześniejszym sprzętem – projektorem 4K – opowiada Mariusz Wróbel, dyrektor Instytucji Filmowej „Silesia Film”. Kinotetar Rialto nie stracił nic ze swej dawnej świetności.
Maya M. Kowalczyk