Styliści często posługują się prostym równaniem: Wizerunek równa się szacunek. By rzeczywiście tak sie działo wszystkie jego składowe muszą pasować do siebie niczym elementy układanki. Nawet, gdy modne są zaskakujące zestawienia łamanie konwenansów winno być świadome. Trzeba więc wpierw je znać, nie działać nieświadomie. Zaskakujące zestawienia to wyrafinowana zabawa dla wprawnych graczy, nie dla żółtodziobów nie znających reguł gry.
– By być stosownie ubranym warto zacząć od szafy „basic”, czyli rzeczy, które można ze sobą miksować. Mamy na przykład cztery tuniki w różnych kolorach, ale jedną jest we wzory, a pozostałe trzy gładkie. Rzeczy we wzory bardzo szybko się nudzą. Zakładamy je zwykle raz, dwa, a potem, zwłaszcza charakterystyczne wzory typu kwiaty czy wzory geometryczne, zaczynają wzbudzać w nas niechęć. Co innego ponadczasowe desenie z motywami animalistycznymi typu pantera. Podobnie kraty na apaszce, koszuli czy marynarce. Jeżeli ktoś lubi chodzić w spodniach czy w marynarkach to trzeba je tak sobie dobrać żeby móc je miksować. Do tego dobrze wygląda sweter kardigan. Jeżeli ktoś lubi t-shirty, sweterki i dżinsy to w jego szafie winny się one znaleźć w odpowiednio dużej ilości sztuk. Przeciętnie nosi się kilkanaście rzeczy. Z pewnością na co dzień korzysta się maksymalnie z 15 sztuk garderoby – wyjaśnia Magdalena Zabierzowska, stylistka warszawskiej „Szkoły Stylu”. Wśród nas zdarzają się też prawdziwi pasjonaci mody. Ich szafa, z pewnością, powinna być znacznie większa i mieścić w sobie wiele stylów, barw i odcieni. – Taka szafa winna mieć tysiące różnych dziwnych smaków zbieranych w przeróżnych miejscach. To jest fajna zabawa dla osób, które to czują i potrafią łączyć poszczególne style – tłumaczy dalej stylistka. W tym momencie zapewne wiele osób zaczyna nurtować pytanie czy tego można się nauczyć czy też podobnie jak z muzykalnością czy talentem plastycznym trzeba się z taką szczególna wrażliwością i uzdolnieniami urodzić. – Wszystkiego tego można się nauczyć, na przykład zamiast przebierania się można nabrać pewnej rockowej nonszalancji. Kate Moss w świetny sposób łączy drogie rzeczy z tanimi. Jej styl stał się popularny także dzięki temu, że ona świetnie łączy rzeczy „vintage” kupowane w „second-handach” z tymi współczesnymi. Ważny też jest sposób noszenia rzeczy. Pewien luz i nonszalancja. Nie każdemu to się udaje. Nasza rodzima gwiazda, Kayah, także chętnie przyznaje się do wizyt w sklepach z używanymi rzeczami na całym świecie – mówi Zabierzowska.
W wielu krajach Europy Zachodniej i w Stanach Zjednoczonych od lat w określone dni tygodnia wystawia się przed dom niechciane meble czy sprzęt AGD i RTV. Od pewnego czasu popularna stała się także wymiana ciuchami i dodatkami. Najpierw wypożyczanie czy wymiana odbywała się w sposób mało zinstytucjonalizowany, między koleżankami. Obecnie w Polsce, podobnie jak na Zachodzie, modne zaczynają być tak zwane „SWAP Party”. Każdorazowo organizator określa w regulaminie czy można wymieniać się rzeczami używanymi czy też wyłącznie tymi nowymi, będących nie trafionymi zakupami czy prezentami. Nie każdy bowiem decyduje się na chodzenie w używanych rzeczach. Dbałość o aspekty środowiskowe w modzie to przecież także kupowanie strojów z proekologicznych surowców. Niegdyś celem mody było wyłącznie sprawienie byśmy wyglądali dobrze. Obecnie moda ma nowe zadanie do spełnienia. Ma sprawić byśmy także czuli się dobrze. Coraz większa liczba tkanin jest przyjazna środowisku i działa niczym dermokosmetyki.
Jeden z największych na świcie magazynów o modzie nie tylko wydaje poradniki stylu (np. „The Ellements of Personal Style”, czyli „Ellementy własnego stylu”), ale także otworzył swe pierwsze SPA w USA. „Jesteś tym, co jesz”, to tytuł książki o dietach autorstwa Gillian McKeith. Pozycja ta osiągnęła status światowego bestsellera. Ten sam trend pojawia się ostatnimi czasy w modzie. Zaawansowana technologia pozwala na wyprodukowanie świetnych tkanin z produktów ubocznych powstałych przy produkcji żywności. Na przykład proteiny sojowe są wykorzystywane do produkcji włókien roślinnych używanych dalej do produkcji bielizny, swetrów i podkoszulek. Taki proces opracowała m.in. firma „Harvest SPF Textile Company” z Pekinu. Produkowana przez nich tkanina sojowa jest miękka niczym kaszmir, lśni jak jedwab, jest ciepła, dobrze absorbuje wilgoć, zapewnia wentylację, ma właściwości antybakteryjne i jest biodegradowalna. Kolejny przykład to tkanina o nazwie Crabyon wyprodukowana z twardych pancerzy krabów. Są one produktem odpadowym w jednej z fabryk przemysłu spożywczego. Mnóstwo w nich chityny, która zawiera polisacharydy będących związkami o bardzo podobnej budowie strukturalnej do roślinnej celulozy. Ta ostatnia wykorzystywana jest m.in. do produkcji sztucznego jedwabiu. Chityna ma właściwości bakteriobójcze i stymuluje układ odpornościowy. Po usunięciu poprzez odpowiednie procesy chemiczne ze skorupek krabów wapnia i protein są one mielone na proszek, a następnie dodaje się do nich wiskozy celulozowej i miesza. Crabyon chłonie wilgoć, ma właściwości bakteriobójcze i jest biodegradowalny. Wart jest polecenia nie tylko ze względu na konieczność stosowania polityki ochrony środowiska, ale także osobom o skórze suchej i wrażliwej. Działa niczym dobry dermokosmetyk zapewniając wysoki komfort noszenia. Obecnie produkuje się z tej tkaniny odzież sportową, podkoszulki, bieliznę, ubrania dla dzieci, skarpety, wkładki do butów, a także ręczniki i pościel. Wyprodukowano także biżuterię z kryształów cukru. Świetnie się nosi jednak w trakcie opadów deszczu czy śniegu może się rozpłynąć. Trzeba też pamiętać by zdjąć ją przed myciem. „Waste to Taste” to jeden z wiodących trendów w odpowiedzialnej modzie.
Maya M. Kowalczyk