Twój styl

 MAJA_FINAL_4Korzystanie z usług stylistki, „personal shopperki” czy udział w warsztatach jednej ze szkół stylu, choć może zabrzmi to paradoksalnie, to forma oszczędności. Kobiety uwielbiają się stroić. Mężczyźni także choć w niektórych środowiskach rzadziej się do tego przyznają. Wiele osób, nie tylko w czasie przepełnionego buntem okresu dorastania, ma silną potrzebę wyróżnienia się z tłumu. Wraz ze zmianami społeczno-politycznymi nastała era indywidualizmu. Nie zawsze jest czas na intelektualne dysputy, a więc nie zawsze mamy okazję werbalnie pokazać bogactwo swego umysłu i duszy. Świat pędzi nieubłaganie i coraz bardziej liczy się w nim pierwsze wrażenie. By je zrobić często mamy zaledwie kilkanaście sekund, „złotych sekund”, których nie można stracić. Warto więc zawczasu pracować nad swym wizerunkiem i nad zawartością własnej szafy.

Akrobata utrzymuje równowagę na wysoko zawieszonej linie nie dzięki tysiącom prób i błędów, bo te mogłyby kosztować go zdrowie lub życie, lecz dzięki precyzyjnym wyliczeniom i wskazówkom specjalistów. Obecnie, także w Polsce, funkcjonuje wiele szkół i profesjonalistów specjalizujących się w stylizacji. Wróciłam właśnie z jednodniowych warsztatów zorganizowanych przez warszawską „Szkołę Stylu”. Prowadziła je stylistka Magdalena Zabierzowska, która obok Doroty Williams, naczelnej stylistki TVN, była jurorką w modowym programie emitowanym przez TVN Style. W ich trakcie mogłam nie tylko skorzystać z porad stylistki, ale także z konsultacji fryzjerskich i makijażowych. Wszak wizerunek to dopełniające się elementy stroju, wizażu i fryzury. Ukoronowaniem warsztatów było spotkanie ze znanym projektantem i laureatem wielu polskich i zagranicznych nagród – Michałem Starostem, które było okazją do zadania „modowych” pytań osobie projektującej stroje dla gwiazd i celebrytów (m.in. dla Ewy Ewart, producentki filmów dokumentalnych, dziennikarki dochodzeniowej „BBC”) i blisko związanej z branżą. – Warsztaty Stylu traktuję jako przygodę życia i bardzo wartościowe doświadczenie. Nowinki, tajniki makijażu i trafne rady jakie usłyszałam od prowadzących na pewno wykorzystam w praktyce. Bardzo dziękuję …- powiedziała na koniec jedna z uczestniczek. Przychylam się do jej opinii, bo nie zawsze wystarczy ubrać się w przysłowiowy uśmiech. On z pewnością dodaje uroku, ale nie wszyscy jesteśmy ekshibicjonistami. Trzeba przecież założyć na siebie coś więcej. Czym powinna być stylizacja? Maskowaniem wad, podkreślaniem atutów czy wyrażaniem własnego „ja”? Z tymi pytaniami zwróciłam się podczas Warsztatów Stylu do stylistki Magdaleny Zabierzowskiej. – Wyrażaniem własnego „ja”. Znamy przecież swoją sylwetkę i naturalnym jest, że nie będziemy się okaleczać i uwydatniać rzeczy, w których źle się czujemy – odparła bez wahania. – Wiele zależy też od osobowości. W większości kobiety lubią ukryty seksapil wyrażany detalem, rozporkiem, przeszyciem czy tworzącą pewien charakter tkaniną. Strój winien przede wszystkim odzwierciedlać naszą osobowość, być zgodny z naszą naturą, duszą, z tym jacy jesteśmy i z rodzajem wykonywanej przez nas pracy. Niestety większość dnia spędzamy w pracy i strój powinien zapewniać nam wówczas wygodę. Styl winien być odzwierciedleniem naszej osobowości – dodała. Gdy usłyszałam o komforcie jaki powinien zapewniać strój przypomniał mi się nie tylko amerykański praktycyzm łatwo dostrzegalny na przykład w systemach ubioru Donny Karan, ale także to co powiedział mi ostatnio Thomas Urban, korespondent „Süddeutsche Zeitung” pracujący od lat w Polsce, Rosji i na Ukrainie. Zachodnia część Ukrainy ma tradycję europejską, katolicką, polską, austriacką. Tam młode kobiety wyglądają podobnie jak w Polsce czy w Niemczech. Cenią sobie także wygodę. We wschodniej części Ukrainy, na przykład w Kijowie, Doniecku, Mariopolu, Odessie i na Krymie Ukrainki przypominają mi bardziej Rosjanki. Kobiety są tam elegancko ubrane, ale latem, nawet podczas upałów, chodzą na wysokich obcasach i w mini spódniczkach. Uważam, że to męczące i prowokuję czasem takie debaty wśród studentek, z którymi prowadzę seminaria na ukraińskich czy rosyjskich uczelniach. Tłumaczę im, że gdy jestem we Francji to zauważam, że młode kobiety ubierają się tam pięknie i modnie, ale wygodnie. Zadaję im więc pytanie po co się tak męczą. Wśród mieszkanek Moskwy, które uważają swe miasto za centrum świata, moje pytania nie powodują zmian w ich sposobie myślenia. Zupełnie inaczej jest wśród Ukrainek, które wciąż poszukują swej tożsamości. W dzisiejszych czasach mężczyźni na całym świecie akceptują przecież to, że kobieta jest mniej lub bardziej wyemancypowana i, że może ubierać się, od czasu do czasu, także tak jak jest jej wygodnie – tłumaczy dalej Urban.  Z pewnością jest to jeden z bardziej pozytywnych aspektów zachodzącej na naszych oczach ewolucji kulturowej. Zapytany przedstawicielki której nacji uważa za najpiękniejsze i najbardziej modnie ubrane powiedział, że jest zwolennikiem starej niemieckiej tezy obowiązującej od XVIII w., która mówi, że najpiękniejsze i najbardziej eleganckie Europejki to Polki. Powołał się także na stereotyp pięknej Polki, który funkcjonuje od dawna w niemieckiej kulturze. Jak twierdził dotyczy on zarówno urody, jak i elegancji w ubiorze. – Po długoletnich obserwacjach potwierdzam jego prawdziwość. Taka właśnie Polka jest moją żoną – podsumowuje.

 Maya M. Kowalczyk 

Dodaj komentarz