Na spotkanie z Danutą Wałęsą w katowickim salonie Empik przybyły tłumy. Jak mówiła pani prezydentowa bardzo jej miło, że przychodzi mnóstwo ludzi, ale jako domatorka i osoba, która lubi pobyć czasem sama czuje się nieco zmęczona. –Lubię bezpośredni kontakt. Lubię rozmawiać z ludźmi, tak jak mój mąż. Proszę więc o zadawanie pytań, a ja w miarę możliwości będę odpowiadać-zapowiedziała Wałęsowa na wstępie. Jak się okazało pytań i podziękowań było mnóstwo. Po konferencji pani prezydentowa podpisywała swą książkę zatytułowaną „Marzenia i tajemnice”.
Pierwsze pytanie dotyczyło tego jak powstawała książka. -Ja mówiłam, pan Piotr to nagrywał, później zamykał się gdzieś w lesie i spisywał to-wyjaśniała Danuta Wałęsa. –Nie prowadziłam żadnego dziennika. Wszystko działo się szybko, dzieci były małe więc nie było czasu żeby to pisać. Ja z panem Piotrem bardzo dobrze się znam i czasem było tak, że on mi pewne rzeczy przypominał. To był ostatni moment do napisania tej książki, bo bym już wiele rzeczy zapomniała-tłumaczyła dalej. Mówiła też, że opowieść o skypowych rozmowach z mężem to żart. Zapytana o reakcje Lecha Wałęsy po przeczytaniu książki i zmiany w jego zachowaniu odpowiedziała, że jej powstanie konsultowała z mężem i on zgodził się na jej napisanie, ale … „miał na myśli to, że nigdy jej nie napisze”. –Teraz wyjechał na urlop, odpoczywa, a jak wróci to już na pewno zaakceptuje wszystko-przekonywała Wałęsowa. Jedna z pań zauważyła, że postawa pani prezydentowej przypomina jej etos obowiązujący w śląskich rodzinach, w których kobiety zawsze stoją przy mężu. Jak się okazało Danuta Wałęsa słyszała nieco o śląskich zwyczajach i chętnie poznałaby je lepiej. W trakcie spotkania mówiła także, iż nie wyklucza napisania kolejnej książki.