Ponad połowa mieszkańców Ziemi żyje w miastach. Prognozy ONZ mówią, że do 2050 roku ta proporcja dojdzie do dwóch trzecich. Warszawa doskonale obrazuje ten światowy trend – coraz więcej osób rezygnuje z podmiejskich osiedli, przenosząc się do centrum.
Spada popularność osiedli satelickich. Do niedawna uciekano przed gwarem, by spędzić noc na obrzeżach, a do centrum wrócić rano – do pracy, na spotkania biznesowe czy towarzyskie. Coraz więcej mieszkańców przedmieść decyduje się na centralne lokalizacje w aglomeracjach.
Świat stawia na miasto
Urban Land Institute, który bada miasta i zjawiska z nimi związane w Ameryce i Europie, przedstawił raport o reurbanizacji. Już kilka lat temu mieszkańcy miast stanowili ponad połowę ludności. Prognozy ONZ mówią, że do 2050 roku ta proporcja dojdzie do dwóch trzecich. W Polsce ten trend szczególnie widoczny jest w Warszawie, gdzie centralne lokalizacje wygrywają z obrzeżami. Dlaczego tak się dzieje? Stolica rozwija się dynamicznie – rośnie liczba powierzchni biurowych i handlowych. Na koniec 2014 roku w Warszawie było ponad 4,5 mln mkw. komercyjnej powierzchni biurowej (dane firmy CBRE), w tym roku może jej być już ponad 5 mln. Szybko rozwijają się centra handlowe. Wedle obliczeń CBRE zaplanowane na ten rok inwestycje sprawią, że wskaźnik nasycenia powierzchnią handlową wyniesie 450 mkw. na 1 tys. mieszkańców. Walory stolicy nie ograniczają się do możliwości biznesowych i zawodowych. W ubiegłym roku najwięcej mieszkań oddano właśnie w województwie mazowieckim – ich liczba wyniosła 30,7 tys., dało to ponad 5 proc. wzrost (dane GUS). Aglomeracja ma swoją silną, przyjemną stronę – aż 8 % jej powierzchni zajmują tereny zielone i parki, infrastruktura rowerowa to aż 400 km. Wciąż powstają nowe ścieżki spacerowe. Na atrakcyjności mocno zyskały też obszary do niedawna zapomniane. Powiśle, nadwiślańskie plaże czy bliska Praga od kilku lat tętnią życiem – warszawiacy chętnie spędzają tu wolny czas w licznych klubach, kawiarniach i restauracjach. W stolicy znajdują się też najbardziej reprezentacyjne punkty, mające status kultowych – starówka czy Plac Grzybowski to lokalizacje wartościowe nie tylko pod kątem turystycznym, ale też mieszkaniowym.
Stolica wygody
W centrum życie nie ucieka przez palce, a zyskuje na jakości. Wskaźnikiem zrównoważonego rozwoju jest tzw. walkability, które określa, czy miasto jest przyjazne dla mieszkańców i zachęca do przemierzania go pieszo. Choć w Warszawie wciąż nie brakuje lokalizacji, w których ciężko obyć się bez samochodu, to serce stolicy jest pod tym kątem bardzo wygodne. Apartament w centralnej lokalizacji to doskonała baza wypadowa na spacery. I to w najlepszym otoczeniu, bo centrum ma estetykę, której próżno szukać na nowych, podmiejskich osiedlach. Zabytkowe mury, miejsca nasycone sztuką czy usytuowanie w towarzystwie kluczowych punktów – takie elementy okolicy zamieszkania dają poczucie wyjątkowości. Nie jest to podyktowane utratą spokoju i ciszy, którymi zachęcają oferty mieszkaniowe odległych inwestycji. Lokalizacja w centrum, ale na uboczu czy mieszkanie na bardzo wysokim piętrze, odcinają od hałasu, gwarantując spokojny sen. Nie zapominajmy, że serce stolicy to nie tylko centrum biznesowe. Nie brakuje tu parków, zieleni i zacisznych miejsc takich jak np. Plac Grzybowski czy Ogród Saski. Drugi aspekt to oszczędność czasu – rezygnując z podmiejskiego osiedla, można zaoszczędzić nawet 120 godzin w miesiącu.
Centrum na przyszłość
Widok na Pałac Kultury czy przysłowiowe pięć minut od starówki są wartościowe również na poziomie racjonalnym. Młodzi i aktywni dokonują wyborów pod kątem aktualnego stylu życia, ale nie tracą na tym. Nawet jeśli za kilka lat wraz ze zmianą priorytetów pojawi się tęsknota za spokojną satelitą czy marzenie o uroczym domku na wsi, okaże się, że apartament w prestiżowej lokalizacji był doskonałą inwestycją, która pozwoli zrealizować kolejne plany lub zapewni stały przypływ gotówki z wynajmu.