Zapraszam do lektury wywiadu z Wiesławem Porosło – trenerem, doradcą, coachem, przedsiębiorcą, prezesem zarządu firmy szkoleniowej ‘Pro Optima’. Wiesław Porosło ukończył m.in. The Art & Science of Coaching Erickson College z Vancouver. Posiada kilkunastoletnie doświadczenie menedżerskie, które obecnie wykorzystuje w pracy szkoleniowej. Specjalizuje się w doskonaleniu kompetencji menedżerów różnych szczebli. Jest współautorem książki pt. ‘Menedżer coachem’ wydawnictwa Wolters Kluwer. Jest także pomysłodawcą i trenerem realizowanego od kilku lat szkolenia pod tym samym tytułem. Ulubiony cytat: ‘Czytamy świat odwrotnie i mówimy, że on nas zwodzi’ – Rabindranath Tagore.
M. Kowalczyk : Co najbardziej zaskoczyło Pana podczas pobytu w Kraju Kwitnącej Wiśni ?
Wiesław Porosło : pobytu w Japonii odkryłem w mieszkańcach tego kraju duży kompleks Ameryki. To spostrzeżenie dotyczy Tokio i dużych miast. Natomiast na przykład w Kyoto spotyka się tradycyjnie ubranych ludzi kultywujących rodzimą kulturę. Tokyo jest bardzo kosmopolityczne i lubi stroić się w amerykańskie piórka. Szczególnie młodzież jest zapatrzona w Amerykę. Wydaje się, że nie cenią tak własnej kultury jak amerykańską. To co mnie samego najbardziej zaskoczyło to fakt, że w tym kraju najciekawsi są ludzie. Świadectwa ich wielkości, potęgi, historii czy współczesnych osiągnięć, czyli ta cała sfera materialna wcale mi nie zaimponowała. Zaimponowali mi natomiast ludzie. Japończycy są mili. Nie spotkałem człowieka, który byłby niemiły. Na ich otwartość można różnie patrzeć, ale na pewno demonstrują szacunek i zainteresowanie drugim człowiekiem.
Czy kobiety obecne są w sferze biznesowej ?
Jeśli chodzi o relacje czysto biznesowe miałem do czynienia tylko i wyłącznie z mężczyznami.
Jak wyglądają rozmowy handlowe z Japończykami ?
Rozmawiałem na temat poważnych kontraktów. Jeżeli chodzi o kryterium podejmowania decyzji to podejmowała cała korporacja chociaż końcowe słowo należało do wyznaczonego managera projektu. Nie była to wcale najważniejsza osoba w hierarchii, ale wiadomo było, że jeżeli oni zdecydują się na pewien projekt to ta osoba będzie pełniła rolę lidera, menedżera tego projektu. Stąd on musiał się ustosunkować do sprawy i jego słowo było najbardziej znaczące.
Czy grupowo podejmują decyzje ?
Zdecydowanie grupowo. Podejmując decyzje mają wsparcie wszystkich.
Co dzieje się w momencie, gdy w trakcie negocjacji pojawia się problem, który wymaga od nich skonsultowania się ze sobą ?
Rozmawiają wtedy ze sobą po japońsku. Jednak myślę, ędyskusje ąpo spotkaniu. Podczas rozmów poświęcają dużo uwagi drugiej stronie. Jest cały rytuał poznawania się. Kiedy byliśmy razem, nie tylko wymienialiśmy opinie o projekcie ale też dużo mówiliśmy o sobie.
Czy rozmowy odbywały się tylko między osobami stojącymi po obu stronach stołu negocjacyjnego na tym samym szczeblu hierarchii ?
Ze strony Japońskiej kilka osób merytorycznych inicjowało pewne wątki w dyskusji. Po naszej stronie byłem osobą najbardziej merytoryczną od strony technicznej, nie biznesowej. Stąd tego typu rozmowy koncentrowały się na mnie. Omawialiśmy bardzo szczegółowo wszelkie wątpliwości jakie się nasuwały. Oni bardzo dociekliwie zadawali szczegółowe pytania. Mieli pewne gotowe narzędzia analityczne, które bardzo szybko dawały im ocenę sytuacji. Myśmy ich nie mieli. Widać było ich doświadczenie i przewagę w tak dużych projektach. To co było dla mnie szokujące bardzo dużo było rytuałów służących budowaniu relacji – wspólne śniadanie, wspólny wyjazd na lunch, potem proszona kolacja, na której była cała ich załoga. Byli cały czas razem z nami, nie odstępowali nas na krok. Dla nas dzień biznesowy zaczynał się o 9 rano, a dla nich znacznie wcześniej. Kończył się po 10 wieczorem, bo po kolacji odwozili nas do hotelu. Wtedy też umawialiśmy się na następny dzień na kontynuację rozmów. Gdy następnego dnia przyjeżdżaliśmy do nich do firmy oni mieli już przygotowane dokumenty z analizami stanowiącymi podsumowanie rozmów z poprzedniego dnia. My, oczywiście, zmęczeni po kolacji poszliśmy spać. Oni w tym czasie zrobili gigantyczny krok naprzód.
Czy ‘tak’ znaczy ‘tak’, a ‘nie’ oznacza ‘nie’ ?
Japończycy mają trudność wyrażenia tego, że się z czymś nie zgadzają. Mają problem z odmową.
Czy ‘tak’ oznacza zrozumienie tego co się mówi ?
Oni często mówią, że rozumieją. Na twarzy Japończyka widać duże zażenowanie, gdy ma inne zdanie. Nie wie jak to powiedzieć. Zadaje pytania i krąży wokół tematu by się upewnić czy dobrze zrozumiał czy to nie jest przejęzyczenie. Już się wtedy wyczuwa, że coś im się nie podoba.
Czy Japończycy chętnie wymieniają podarunki ?
Na pożegnanie otrzymaliśmy od nich drobne charakterystyczne japońskie upominki. Myśmy podarowali im podobne na powitanie.
Czy podczas pobytu spotkał Pan gejsze ?
Przeciętny Japończyk ze średniej klasy nie spotyka się z gejszami. Gejsze są dla bardzo bogatych ludzi. Jej rola jest dla mnie bardzo tajemnicza. Widziałem gejsze, ale nie był to dla mnie widok zachęcający. Jej rola jest ukształtowana kulturowo.
Najprawdopodobniej obowiązujący tam kanon piękna jest inny … .
Tak, ale to jest nienaturalne. Ona jest cała zamalowana.
Na biało ?
Tak na biało. Mają na sobie grubą warstwę kremu kryjącego. To taka konwencja.
Jeżeli chodzi o kobiety to okazuje się, że w pierwszym kontakcie wchodzą w bardzo uniżoną rolę, a oczekują zauważenia i docenienia. W trakcie pobytu byliśmy zaproszeni na tradycyjną japońską kolację. Byliśmy goszczeni przez same kobiety, wszystko odbywało się na podłodze … .
W pokoju japońskim, na matach i bez butów …
Tak. Kobiety ściągały nam buty i zakładały, serwowały nam posiłki wchodząc na klęczkach do pomieszczenia. Obsługiwały nas przez 1, 5 h w zupełnym milczeniu z posępnym wyrazem twarzy. Po kolei serwowały nam 14 potraw w małych porcjach, które były smaczne. Wydawało nam się, że nie lubią Europejczyków, ale pod koniec kolacji zacząłem rozmowę po angielsku z jedną z tych kobiet. Powiedzieliśmy, że chcielibyśmy bardziej poznać Japonię i czy one mogłyby nam zaśpiewać coś po japońsku. Zobaczyliśmy błysk w ich oczach. Stanęły w chórku i zaśpiewały. Po aplauzie z naszej strony sytuacja zmieniła się. Były szczęśliwe. Tu wyszła ta różnica kulturowa. Japonki nie inicjują kontaktów z mężczyznami. Uważając, że to do mężczyzny należy pierwszy krok nie odważyły się nawet spojrzeć na nas. Nagle atmosfera zmieniła się.
Myślę, że oni akceptują chwile milczenia. Czy w czasie rozmów handlowych też tak jest ?
Podczas negocjacji oni pewne rozmowy prowadzą we własnym gronie. Nie spieszą się z podejmowaniem decyzji. Wygląda na to, że dla nich głównym kryterium podjęcia decyzji czy oni opowiedzą się za projektem czy przeciwko było to czy my wzbudzamy zaufanie, personalnie jako ludzie. Co ciekawe nie okazywali emocji na tle finansowym. Najważniejsze było czy nam się dobrze rozmawia, czy oni nam mogą zaufać. Pieniądze w tle były duże, ale nie okazywali w związku z tym żadnych emocji.
A w ogóle je okazują ?
Tak, lubią porozmawiać o sprawach prywatnych i o rodzinie.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Maya Kowalczyk