Piękno niejedno ma imię. Na przestrzeni dziejów każda kolejna epoka tworzyła własne kanony urody. Starożytny filozof Platon, który od wieków inspiruje myślicieli Zachodu, wiązał ideę piękna z takimi pojęciami jak dobro, sprawiedliwość i wielkość. Idea ta była dla Platona ostatnim etapem na drodze ku doskonałości rozumianej w sensie fizycznym, duchowym, moralnym i umysłowym. Szukano jej za pomocą serca, rozumu i … równań matematycznych. W każdej epoce jednak jednym z synonimów urody był piękny uśmiech. W tej zaś dziedzinie jednym z naszych rodzimych ekspertów światowej sławy jest dr. n. med. Maciej Żarow z krakowskiej Kliniki Stomatologii Estetycznej i Centrum Szkoleniowego „Dentist”.
Kluczem miały być odpowiednie proporcje i ich harmonijny układ. Początkowo boski podział utożsamiano z podziałem odcinka na dwie części tak, by stosunek długości dłuższej z nich do krótszej był taki sam, jak całego odcinka do części dłuższej. Do dziś stosunek ten oznaczany zwyczajowo grecką literą φ nazywa się złotą liczbą. Jej wartość to 1, 618. W odkrywaniu kolejnych, nowych zasad harmonicznego podziału dokonał się przełom, gdy zamiast odcinka za punkt wyjściowy do dalszych rozważań przyjęto kwadrat o jednostkowym boku. Próby poszukiwania boskich proporcji nie na dowolnym odcinku, ale na odcinku równym promieniowi dowolnego koła doprowadziły do odkrycia nieznanych wcześniej relacji istniejących pomiędzy kołem, kwadratem i złotą proporcją. Przykładem takich rozważań jest wpisany w okrąg i kwadrat wizerunek mężczyzny znany jako „Człowiek Witruwiański”. Jego wysokość jest równa szerokości rozstawionych ramion. Autorem rysunku stanowiącego ilustrację do fragmentu traktatu autorstwa Marcusa Vitruviusa Pollio o proporcjach ludzkiego ciała: „O architekturze ksiąg dziesięcioro” jest sam Leonardo da Vinci. Witruwiusz uważał, iż wysokość głowy mierzona od brody do nasady włosów winna wynosić 1/10 wysokości człowieka. Moduł ten podzielił na trzy części: czoło, nos, usta z podbródkiem. Począwszy od XIX w. definicja piękna przestała być budowana tylko i wyłącznie na kanwie proporcji i zgodności części. Dostrzeżono rolę, jaką w postrzeganiu odgrywają różnice kulturowe oraz czynniki subiektywne takie jak: indywidualne gusta czy upodobania. Niewątpliwie piękno istnieje w umyśle, jednak magia proporcji i ich harmonicznego układu nadal nurtuje wielu. Żyjący współcześnie Stephan R. Marquardt, amerykański specjalista w zakresie chirurgii jamy ustnej i chirurgii szczękowo-twarzowej, kierując się zasadą „złotego podziału” stworzył MBA, czyli Marquardt Beauty Analysis (Analizę Piękna według Marquardta). Niby w wyliczeniach wszystko zgadza się do dalekiego miejsca po przecinku, ale wciąż czegoś brakuje. Czegoś, co trudno ująć w sztywne matematyczne ramy.
Pierwsze wrażenie
Pierwsze 30 sekund ma bezcenne znaczenie. To właśnie wtedy w ludzkim umyśle rodzi się pierwsze wrażenie. W obrazie, jaki jest wówczas malowany, niebagatelną rolę odgrywa twarz i jej mimika. Zależnie od sytuacji i kręgu kulturowego zerkamy na oczy, nos czy usta. Każda zmarszczka i fałda ma swą historię. Ale czy naprawdę warto ją opowiadać? Współczesna medycyna przeciwstarzeniowa i estetyczna ma do dyspozycji wiele kompleksowych terapii, które są w stanie zatrzymać, a nawet odwrócić proces starzenia. Wydawałoby się, że doskonałym rozwiązaniem problemu może być uśmiech uważany przez wielu za najlepszą naturalną terapię estetyczną. Co ważne, terapię bez skutków ubocznych. Podobno dodaje blasku i odejmuje lat. Niestety czasem może stać się wręcz odwrotnie. Nie tylko w naszym kraju, w aspekcie zwalczania oznak starzenia, wiele mówi się o terapiach skóry poszczególnych części twarzy zapominając jakby o rusztowaniu, jakie stanowią kości szczęki, tkanki przyzębia czy zęby. A przecież nie wystarczy ujędrnić skórę, opracować wolumetrycznie za pomocą mezoterapii igłowej i wypełniaczy okolice oczu i policzki, poprawić wypełniaczem kontur i kształt ust, rynienki podnosowej, zwiększyć ich objętość, nadać im symetryczny i bardziej wyrównany kształt, zmniejszyć linie spoideł warg w kącikach. Uśmiech odsłania także zęby i dziąsła. O jego atrakcyjności decyduje nie tylko strefa estetyczna. Piękny uśmiech to efekt regularnych wizyt u dentysty i higienistki. Dopiero w dalszej kolejności można myśleć o pobieraniu nauk u modnego ostatnio za oceanem specjalisty ds. nauki uśmiechu. Tym, którym ani w głowie zapisywanie się na takie lekcje polecam „Dental SPA”. Tam dba się o uśmiech kompleksowo, a gościom oferuje się różnego rodzaju atrakcje, od aranżacji wnętrz zgodnej z zasadami feng shui, poprzez relaksujące i stymulujące wydzielanie endorfin masaże, po salony, w których obok gabinetów dentystycznych funkcjonują gabinety lekarzy medycyny estetycznej, chirurgów plastycznych, kosmetologów, fryzjerów oraz profesjonalne SPA. Już w czasach antyku Grecy i Chińczycy łagodzili bóle zębów oraz dentofobię masażami, lecz pierwsze „Dental SPA” powstało dopiero w XVIII w. w angielskim kurorcie Bath słynącym z wód termalnych.
Profilaktyka zdrowego uśmiechu
Profilaktyka zdrowego uśmiechu to przede wszystkim zachowanie higieny jamy ustnej. Szczoteczki, pasty do zębów, nitki dentystyczne, płukanki i irygatory to podstawa. Ważny jest nie tylko dobór końcówek, ale także technika, regularność i czas szczotkowania. W innowacyjnych szczoteczkach elektrycznych główka wykonuje ruchy oscylacyjno-pulsacyjne i rotacyjne. Szczoteczki te mają wiele końcówek i kilka trybów szczotkowania: czyszczący, wrażliwy, polerujący, masujący i głęboko czyszczący. Myjąc, wystarczy powoli przesuwać szczoteczkę wzdłuż zębów. Niezależnie od tego jakiej szczoteczki się używa i jaką technikę szczotkowania wykorzystuje, zęby należy szczotkować dwa razy dziennie przez 2 minuty. Nowoczesne szczoteczki elektryczne wyposażone są w zdalne ekrany, czujniki siły nacisku wyłączające tryb pulsacyjny w przypadku zbyt mocnego szczotkowania, sygnalizatory czasu szczotkowania informujące jak długo należy szczotkować daną partię uzębienia (30 sekund na każdą ćwiartkę) oraz indykatory zużycia włosia. W porównaniu ze szczoteczkami manualnymi są one znacznie bardziej skuteczne w usuwaniu resztek pokarmowych, bakterii i płytki nazębnej, a jednocześnie wykazują kilkakrotnie niższą ścieralność szkliwa. Na tę właściwość warto zwrócić także uwagę przy wyborze past do zębów. Te z substancjami wybielającymi, ściernymi i polerującymi, takimi jak przykładowo: dwuwęglan sodu, węglan wapnia, citroxaine, perlit, pirofosforan wapnia czy krzemionka, lepiej stosować okresowo. Do codziennej higieny warto używać past ze składnikami antybakteryjnymi (m.in.: dwuglukonian chlorheksydyny, triclosan+kopolimer, hexetydyna, sangwinaryna, związki cynku), substancjami ograniczającymi odkładanie się kamienia nazębnego (m.in. cytrynian cynku, chlorek cynku, pirofosforan potasu), środkami biologicznie czynnymi o działaniu przeciwzapalnym (rumianek, szałwia, tymianek), ściągającym (tymianek, szałwia, tanina) oraz wzmacniającym (mirra, echinacea) wzbogaconymi o związki przeciwpróchnicowe (fluorki nieorganiczne (fluorek sodu, monofluorofosforan sodu, fluorek cynawy, fluorek potasu), fluorki organiczne). Nitka dentystyczna to idealne narzędzie jeśli chodzi o oczyszczanie powierzchni stycznych zębów i przestrzeni międzyzębowych. By nie uszkadzać przyczepów nabłonkowych lepiej wybrać tę taśmową, a w celu uzupełnienia profilaktyki fluorkowej fluorkowaną. Szczotkując zęby nie zapominajmy o języku. Do jego czyszczenia służą specjalne skrobaki bądź zewnętrzne części główki szczoteczki. W tej roli dobrze sprawdzają się także płukanki dentystyczne. Jednak podobnie jak w przypadku past, lakierów czy laków trzeba pamiętać, iż kluczem do kontrolowania działania środków wzmacniających tkanki zęba oraz charakteru płytki bakteryjnej jest zachowanie odpowiedniego pH. Tak więc tylko przy pH zbliżonym do 9, 0 można mówić o efektywnym remineralizującym oddziaływaniu na szkliwo. Jeżeli więc przykładowo preparat zawierający chloroheksydynę, popularny antybakteryjny składnik past i płynów do płukania jamy ustnej, ma odczyn kwaśny lub zawiera alkohol, jego skuteczność jest znikoma. Ścieranie szkliwa i nadmierne odsłanianie zębiny, powodują nie tylko pasty oraz nadmierne i agresywne szczotkowanie, ale także nadmierne spożywanie pokarmów zawierających kwasy m.in. soki owocowe, wino, owoce, napoje gazowane. Proces rozpuszczania szkliwa zaczyna się już przy pH równym 5, 3. Innowacyjne pasty do zębów przypominają stosowane od dawna w medycynie przeciwstarzeniowej preparaty bogate w składniki biomimetyczne, których poziom spada wraz z wiekiem. Zwiększając miejscowo pH śliny do zakresu niezbędnego do powstania hydroksyapatytu stymulują wytworzenie warstwy ochronnej o 60% twardszej niż odsłonięta zębina. Gumy do żucia są dobrym środkiem zastępczym dla mycia zębów. Po jedzeniu zawsze warto choć przepłukać przez 20-30 sekund jamę ustną wodą, by pozbyć się szkodliwych bakterii i zneutralizować środowisko lub też pożuć gumę przez ok. 5 min. Długo żuta przez nałogowych przeżuwaczy guma może doprowadzić do problemów ze stawami skroniowymi-tłumaczy dr n. med. Maciej Żarow z krakowskiej Kliniki Stomatologii Estetycznej i Centrum Szkoleniowego „Dentist”.
Najlepsza jest guma słodzona ksylitolem czy sorbitolem. Niestety niektóre badania naukowe wskazują, iż żucie gumy przyczynia się do zwiększonego wydzielania śliny, co powoduje szybsze usunięcie z jamy ustnej węglowodanów będących pożywką dla próchnicotwórczych bakterii i skraca czas ekspozycji szkliwa na kwasy, lecz nie poprawia jej właściwości buforowych, a więc nie przyczynia się do szybszej normalizacji pH. Spadek pH śliny poniżej 5,5 powoduje demineralizację szkliwa. Także i w tym przypadku ratunkiem może być fluorkowanie. Podobno statystycznie najlepsze efekty przynosi fluorkowanie wody pitnej. Taki rodzaj profilaktyki stosuje się m.in. w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Australii, Nowej Zelandii, Irlandii, Niemczech. We Francji, Szwajcarii, Austrii, Czechach, Kolumbii i na Węgrzech. Związkami fluoru suplementuje się produkty spożywcze, w tym sól kuchenną, mleko, pieczywo, soki i wodę mineralną. Fluor działa profilaktycznie i hamuje rozwój już powstałych ubytków. Pamiętajmy, że próchnica to choroba zakaźna. Najlepiej, by każdy domownik miał swój własny zestaw do higieny jamy ustnej.
Dieta zdrowa dla zębów
Wszyscy znamy różne rodzaje diet i choć procesy zachodzące w jamie ustnej mają kluczowe znaczenie dla dalszego metabolizmu, rzadko kto stosuje dietę z myślą o zdrowiu zębów. Wrogiem zdrowego uśmiechu są węglowodany, których głównymi źródłami są skrobia i sacharoza. Musimy się zdrowo odżywiać, ale nie można cały dzień podjadać bez mycia zębów. Nawet jeżeli myje się zęby rano i wieczorem, ale podjada kilkanaście razy w ciągu dnia biszkopty, czekoladki czy obwarzanki, to wszystko to powoduje obniżenie pH jamy ustnej. Jeść powinno się w określonych porach dnia. Każde spożywanie pokarmu powoduje obniżenie pH. Regularność jedzenia to ważna sprawa. Ślina odbudowuje pH. Po 20-30 min potrafi sobie odbudować, podwyższyć pH z kwaśnego w zasadowe. Należy więc częściej myć zęby, albo jeść mniej razy w ciągu dnia, a przez kolejne godziny nie popijać coca-coli czy kawy i herbaty z cukrem-wyjaśnia dalej dr M. Żarow z Kliniki Stomatologii Estetycznej „Dentist”.
Najmniej szkodliwymi źródłami skrobi jest pożywienie naturalne, grubowłókniste i gruboziarniste, czyli warzywa i chleb razowy. Warto ograniczyć spożycie cukru rafinowanego i zastąpić go naturalnymi słodzikami nieulegającymi fermentacji w jamie ustnej, dzięki czemu nie stają się one pożywką dla próchnicotwórczych bakterii. Słodkości z dodatkiem cukru buraczanego najlepiej spożywać jednorazowo, na przykład jako deser po obiedzie. Skandynawowie wypracowali model „słodkich sobót”, czyli jedynego wybranego dnia w tygodniu, kiedy dozwolone jest spożywanie słodyczy. Trzeba jednak pamiętać, iż dieta wysokocukrowa może niekorzystnie podnieść kwasotwórcze, a więc i próchnicotwórcze właściwości bakterii wchodzących w skład płytki nazębnej. Przykładowo, im niższe pH tym szczep Streptococcus mutans wykazuje większą zdolność demineralizacji szkliwa. Dobrym rozwiązaniem jest stosowanie preparatów do higieny jamy ustnej z fluorkiem. Próchnicotwórczość żywności uwarunkowana jest nie tylko zawartością cukrów, częstotliwością i porą ich spożywania, ale także ich konsystencją oraz zdolnością do pobudzania wydzielania śliny. Na przykład karmel szybko rozpuszcza się w ślinie i szybko opuszcza jamę ustną. Zupełnie przeciwnie jest z chipsami ziemniaczanymi. Na prawidłową mineralizację zębów ma wpływ nie tylko fluor, ale także wapń, fosfor, molibden, cyrkon, selen, wanad oraz witamina D3.
Przyzębie
-Są pacjenci, którzy przez całe życie mają zdrowe dziąsła. Inni mają genetycznie słabsze, bądź są narażeni na grupy bakterii, wskutek czego dochodzi do recesji dziąseł. W przypadku górnego łuku zębowego dziąsła podnoszą się, a więc obnażają korzenie zębowe. Czasem paradontoza może doprowadzić do utraty zębów-wyjaśnia dr. M. Żarow. Zdrowie tkanek przyzębia to kolejny czynnik warunkujący zdrowie zębów. Do dentystów coraz częściej zgłaszają się pacjenci nie tylko z zapaleniem dziąseł i zmienionymi brodawkami czy krwawieniami podczas codziennych zabiegów higienicznych, ale także osoby z destrukcyjnymi zmianami przyzębia, z powiększonymi kieszonkami, ruchomością zębów czy zanikiem dziąseł prowadzącym do odsłonięcia cementu korzeniowego. Choroby te wywołuje płytka nazębna, kamień nazębny, patogenna beztlenowa flora bakteryjna, zaburzenia ilości i składu śliny, zatrucia metalami ciężkimi, cukrzyca, leki przeciwpadaczkowe oraz nieprawidłowa dieta z niedoborem A, C i D. Zapewne niewiele osób wie, że twórcą receptury na jedną z pierwszych płukanek na szkorbut, jest sam Mikołaj Kopernik. W 1503 roku sporządził receptę przeciw gnilcowi dziąseł: “Wziąć orlika asów 2 albo 1,5 asa, ruty 1 as i zrobić odwar w dostatecznej ilości wody, a pod koniec gotowania dodać miodu, ile potrzeba do osłodzenia, przecedzić i przesączem myć dziąsła rano i wieczorem, a potem namaszczać zawsze obwiązując takim mazidłem: – Weź białko i rutę, rozetrzyj, następnie przecedź przez czysty gałganek, dodaj sproszkowanego śpiżu, nasmaruj tym dziąsła ile trzeba po wzmiankowym przemyciu – i temu ledwie cokolwiek dorównywa.”, zalecał w roku 1503 znany astronom, który ukończył studia medyczne i prawnicze. Płukając usta, nawet wodą, dłużej niż 15 minut, nie tylko usuwamy resztki pokarmowe, ale rozpuszczamy próchnicotwórcze cukry. Znacznie skuteczniejsze płukanie zapewniają irygatory. Te najnowocześniejsze mają regulacje ciśnienia, przemywają dziąsła strumieniem wody z mikrobąbelkami i mają mnóstwo końcówek do wyboru: poddziąsłowe, emitujące niskie ciśnienie, do czyszczenia języka, trudno dostępnych miejsc, czy do aparatów ortodontycznych.
W kolejnym odcinku o tym co może zaoferować współczesna stomatologia estetyczna i przeciwstarzeniowa, czyli rzecz o korekcie estetyki uśmiechu.
Maya M. Kowalczyk