Leżący samym sercu Półwyspu Iberyjskiego Madryt od wieków pełni rolę stolicy Hiszpanii. Madryt (od nazwy rzeki nad którą leży Manzanares) to miasto pełne kontrastujących stylów będących odbiciem etapów jego rozwoju i różnorakich przemian jakie zachodziły na przestrzeni dziejów. ‘Los Madriles’ (pol. Madryty) to tradycyjnie używana fraza odzwierciedlająca fakt, iż każdą z dzielnic (hiszp. bario) charakteryzuje jej własny odrębny styl. Barrios altos (pol. stare) , barrios centrales (pol. centralne) i barrios bajos (pol. slumsy) to miejsca, które różni nie tylko położenie geograficzne. Wyraźnie dostrzec można również różnice społeczne. Jedną z płyt chodnikowych na placu Puerta del Sol (pol. Brama Słońca) oznaczono jako ‘kilometr zero’. Z tego to właśnie miejsca liczy się w Hiszpanii wszelkie odległości. Tłumy mieszkańców i turystów przyciąga wzniesiona na kolumnadach Plaza Mayor (pol. Plac Główny) zwana potocznie ‘teatrem pod niebem Madrytu’. Otwiera się nań dziewięć bram. Plaza Mayor to symbol Madrytu. Jak wygląda Madryt oczami pół – Hiszpana, pół– Polaka Conrado Moreno ? Czytajcie Państwo relację ze spotkania z Conrado Moreno, autora przewodnika ‘Mój Madryt’.
– Uzbroiłem się w plecak i aparat fotograficzny. Stwierdziłem, że do przewodnika można podejść dwojako. Po pierwsze można pisać okiem mieszkańca, którym po części jestem, choć już tam nie mieszkam. Po drugie warto spojrzeć nań jako turysta, bo miasto jest wtedy nieco inaczej postrzegane niż przez mieszkańców. […]. Przyznam, że do dziś chodzę po Madrycie z mapą. To olbrzymie miasto liczące ponad 5 mln mieszkańców z mnóstwem ulic, uliczek i placów. Czasem nawet błądzę, ale błądzenie w nowym miejscu jest wspaniałym sposobem poznawania miasta i nowych miejsc – wyjaśniał Moreno opowiadając o tym jak powstawał przewodnik ‘Mój Madryt’ wydany przez Wydawnictwo ‘Pascal’. – Madryt jest miastem niezwykłym. Ma wiele do zaoferowania, ale wydaje mi się, że nie ma tego czegoś z czym byłby jednoznacznie kojarzony. Jest to wyzwanie dla osoby opisującej Madryt by nie tylko opisywać ulice, atrakcje czy osobiste anegdoty związane z miastem, ale by także jakoś spróbować opisać je pod pewnym kątem. Moim zdaniem Madryt jest miastem, którzy są bardzo siebie ciekawi. Może jest to nie tylko cecha Marydczyków czy też Madrilenios, jak nazywa się mieszkańców miasta w ich rodzimym języku, ale Hiszpanów w ogóle, którzy są ciekawi siebie i są ciekawi tego co się za tym spojrzeniem kryje. Nie raz miałem w Madrycie takie sytuacje, że za przypadkowym spojrzeniem i wymianą zdań spotykają się dwie niesamowite osobowości. Takich historii miałem wiele. Właśnie do tego zachęcam – opowiadał dalej Conrado Moreno. – W książce nie mówię o Madrycie pod kątem Hiszpanii i samych Hiszpanów, ale opowiadam też o Polakach, którzy związali z tym miastem swój los. Jest króciutki epizod, który opisałem, a który dotyczy polskiego poety, pochodzącego z Lublina, mieszkającego przez prawie 50 lat w Madrycie. Opuścił Polskę jeszcze w czasie II wojny światowej wraz z gen. Maczkiem. Przez jakiś czas mieszkał w Londynie. Potem wyjechał do Hiszpanii i postanowił zamieszkać w Madrycie, gdzie założył ‘Polską Wolną Rozgłośnię’ Radio Madryt. Był postacią bardzo znaną, a w dzielnicy, w której mieszkał do dziś można odwiedzić bar, do którego chadzał i zapytać o Lobo. Kelner czy barman będą go pamiętać. Jego nazwisko Łobodowski było dla wielu Hiszpanów nie do powtórzenia i mówili na niego Lobo, a po hiszpańsku ‘lobo’ to ‘wilk’. Miał więc taką ksywę. On doszukiwał się wielu podobieństw pomiędzy Polakami a Hiszpanami – mówił Moreno odpowiadając na kolejne pytanie moderatora. Wszystkich, którzy chcą dowiedzieć się więcej o hiszpańskich tawernach, ponad 15 000 fiest, korridzie (hiszp. corrida de toros od hiszpańskiego correr – ‘biegać’) i flamenco zapraszam do lektury przewodnika ‘Mój Madryt’ wydanego nakładem Wydawnictwa ‘Pascal’. Autorem jest oczywiście Conrado Moreno – pół Hiszpan, pół Polak.
Maya Kowalczyk