‘Karpaty i Bałkany. Teatr źródeł – muzyka, obraz, tradycja’ to tytuł ostatniego spotkania, które odbyło się w ramach projektu ‘Teatr Wielu Kultur’. Organizatorem cyklu było Muzeum Śląskie w Katowicach. – W Polsce, i nie tylko, brakuje opowiadaczy. Brakuje ludzi, którzy opowiadają o innych kulturach – mówiła na wstępie Dagmara Stanosz, kurator projektu ‘Teatr Wielu Kultur’.
– W kulturze Karpat i Bałkanów widać przenikanie się wielu elementów z Prawosławia, Islamu i religii katolickiej. Rumunia i Bułgaria to nie tylko kraje wieloetniczne, ale i wieloreligijne co wpływa na kształt ich folkloru. Ma on pewien aspekt teatru związanego z teatrem źródeł. Folklor ten jest żywy do dzisiaj. W Bułgarii i w Rumunii można zobaczyć go w takiej autentycznej formie. Podróżując przez Rumunię można zobaczyć kulturę pasterską, która jest naszym wspólnym dziedzictwem z racji tego, że łańcuch Karpat tak jakby łączy kraje Europy Środkowej. W Polsce, i nie tylko, brakuje opowiadaczy. Brakuje ludzi, którzy opowiadają o innych kulturach. W sytuacji konfliktowej czy kryzysowej, która może nastąpić zawsze, a historia uczy tego, że losy ludzkie są nieprzewidywalne. Właśnie w takiej sytuacji, gdy zna się tego ‘innego’, gdy potrafi się popatrzeć na świat jego oczami jest się nieco bardziej odpornym na sugestie polityków, mediów i taka jest idea całego cyklu spotkań zatytułowanego ‘Teatr Wielu Kultur’ – mówiła na wstępie Dagmara Stanosz, kurator projektu ‘Teatr Wielu Kultur’.
Republika Bułgarii (bułg. България, Република България) to państwo położone w południowo-wschodniej Europie, na Bałkanach. Od zachodu graniczy z Serbią oraz Macedonią, od południa z Grecją i Turcją, od wschodu z Morzem czarnym, a od północy z Rumunią. Negocjatorzy rodem z Bułgarii to osoby umiarkowanie propartnerskie, ceremonialne, polichroniczne, o niestałej ekspresyjności.
– Dla mnie pytanie o największe różnice kulturowe pomiędzy Polakami a Bułgarami nie jest łatwe, bo ja jestem taka na pograniczu więc mnie wiele rzeczy nie zaskakuje. Na pewno Polaków myli odwrotność ‘tak’ i ‘nie’ chociaż to nie jest do końca tak, gdyż ‘NIE’ oznacza kiwnięcie głową tylko raz, a zgoda i potwierdzenie, co nie musi do końca oznaczać ‘TAK’. ‘TAK’ zaś to jest obrót głową, taka ‘ósemeczka na dwie strony’. Bułgarzy są ludźmi otwartymi, chętnie nawiązującymi kontakty, u których nie ma barier. Bardzo rzadko mówi się tam na Pan i Pani. Jedynie w środowiskach naukowych czy w wyższych sferach natomiast tak na co dzień zwracają się do siebie per ty i to jest dobrze widziane. Polaków zmylić może też prosto i prawo. Po bułgarsku na prawo to znaczy ‘prosto’, a prosto to ‘priamo’. Witając Bułgarzy podają sobie ręce, a gdy zażyłość jest bliższa chwytają się tak jakby pod łokcie. Kontakt cielesny jest dosyć bliski. Nie ma dużego dystansu. Tak samo w komunikacji miejskiej ludzie nie boją się kontaktu fizycznego. Nie ma tez czegoś takiego jak ustępowanie miejsca starszym czy kobietom. Raczej nie jest to przyjęte. Kobieta nie ma tam jakiś szczególnych praw tak jak w Polsce. Na pewno nie całuje się jej w rękę. Niekoniecznie się ja przepuszcza. Panuje tam zupełne równouprawnienie. Owszem, w jakiś bardziej wysublimowanych środowiskach takie gesty pojawiają się, ale to raczej za sprawa kultury francuskiej. Bułgarzy są takimi frankofilami. To za sprawą pierwszych szkół, które otwarto w Bułgarii. One były właśnie francuskie. Bułgarzy mówią po francusku z zamiłowania do Francji, po niemiecku uczą się raczej by porozumiewać się z turystami – wyjaśniała specjalnie dla Business Relations dr Weronika Grozdew – Kołacińska, dr etnomuzykologii o bułgarskich korzeniach.
Tradycyjna kultura bułgarska
‘Opowiem o obrzędowości bułgarskiej, bo w Bułgarii to co jest ludowe jest narodowe. Taka jest różnica pomiędzy Polakami a Bułgarami w tej kwestii. Bułgarzy tradycje ludowe uważają za narodowe dobro. Przywiązują ogromna wagę do świętowania. Wyznacza je kalendarz świąt prawosławnych. Mimo swych nazw święta te niewiele mają z cerkwią wspólnego. Są to święta o pogańskiej proweniencji. Zawsze jest wielka feta, dużo tańca, muzyki, jedzenia. Długo siedzi się za stołem. Jest to bardzo żywe. Bułgarzy bardzo lubią swoją kulturę. Chlubią się strojami narodowymi i muzyką – opowiadała specjalnie dla Business Relations dr Weronika Grozdew – Kołacińska. Zapytana o typowe potrawy, których możemy spodziewać się po przyjeździe do tego kraju wymieniła : ‘banicę’, która może być nadziewana owczym serem, baranimi skwarkami, kartoflami, szpinakiem, szczawiem, dynią, cynamonem, jabłkami, czekoladą, pokrzywą … . Najprostsza ‘banica’ to zrolowany i upieczony płat ciasta nadzianego owczym serem. W takiej postaci jadana jest od stuleci na bułgarskiej prowincji. Tradycyjnie popija się ją jogurtem, ajranem lub bozą. Są też wykwintne wersje ‘banicy’, które podaje się podczas ważnych świąt religijnych, rocznic, festiwali, rodzinnych spotkań, imienin. Wtedy ciasto nadziewa się masą pełną bakalii, kandyzowaną dynią, farszami mięsnymi, rybą, grzybami, szpinakiem, porem albo innymi warzywami. Bez takiej ‘banicy’ nie może odbyć się kolacja wigilijna, Sylwester czy Gergiovden. Pani doktor opowiadała też o ‘baklavie’ i warzywnym ‘giuweczu’. ‘Giuwecz’ to rodzaj dania mięsno – warzywnego, jednogarnkowego podobnie jak węgierski ‘porkölt’, południowo-afrykański ‘potije’, marokański ‘tagine’, czy grecki ‘saganaki’, szwedzka ‘gryta’. Ich nazwy pochodzą od naczynia, w którym były przygotowywane. Typowa bułgarska wódka nosi nazwę ‘rakija’ (bułg. ракия / rakija). Pija się ja tam zwykle jako aperitif przed podaniem właściwego dania obiadowego. Istnieje wiele odmian ‘rakiji’, okolice Tetewenu i Trojanu słyną z wyrobu doskonałej śliwowicy przyrządzanej z miejscowej odmiany śliwek (slivova rakija). ‘Rakiję’ przyrządza się również z moreli (kajsiewa rakija), różnych odmian winogron (grozdowa rakija), wytłoków z winogron (dzhibrova rakija), fig (smokinowa rakija), pigw (djuleva rakija) czy płatków róży (gjulova rakija). W Bułgarii i w Macedonii ‘rakija’ podawana jest zazwyczaj z szopską sałatą, mleczną sałatką, marynowanymi warzywami (turshiya) lub innymi sałatkami tworzącymi zakąski. ‘Muskatova rakija’ jest wytwarzana z winorośli właściwej, podczas gdy przygotowanie ‘dzhibrovej rakii’ jest taka sama jak włoskiej ‘grappy’. Innym rodzajem podawanego napoju jest ‘grejana rakija’, która jest podgrzewana i słodzona miodem lub cukrem. Na Bałkanach picie ‘rakiji’ ma często znaczenie rytualne, na przykład podaje się ją :
– gościom domu w geście powitania,
– przy wyjściu z cmentarza na koniec prawosławnego pogrzebu. Pijąc ‘za duszę’ zmarłego, najpierw wylewa się trochę rakii na ziemię mówiąc po rumuńsku, ‘Dumnezeu sa-i primeasca’ (Niech Bóg otrzyma to dla niego/niej), potem pije się resztę ;
– podczas ceremonii zaślubin. Ojciec pana młodego przechadza się wokół wszystkich stołów oferując kieliszek ‘rakiji’ wszystkim gościom, wznosząc toast za szczęście nowożeńców.
Kukiery
W Bułgarii do dziś przetrwało wiele elementów tradycyjnej wiary, na przykład przypinanie do ubrań biało – czerwone wstążeczki czy czerwonych kokardek do dziecięcych wózków co ma odstraszać nieczyste moce. Na płaszczyźnie dźwiękowej podobną rolę odgrywają przyczepione do pasa dzwony. Prócz drewnianych, czasem dwustronnych masek zwierząt, są one najważniejszymi atrybutami kukiera. Każdy dzwon jest nastrojony inaczej i ma swoja funkcję. Prowadząc ze sobą dialogi dzwony te stanowią orkiestrę zwaną czasem bułgarskim gamelanem. Jednak bardzo ważnym jest by zaszło zjawisko określane jako dudnienie. Z identycznym zjawiskiem mamy do czynienia w wielogłosowym śpiewie bardzo charakterystycznym dla środkowo – zachodniej i wschodniej Bułgarii. Występują tam burdon oraz drugi głos oscylujący w dość dziwnych dla nas odległościach. Pojawiający się dysonas stanowi istotę tego śpiewu. Jak pięknie śpiewa pani dr Weronika Grozdew – Kołacińska można było przekonać się tuż po jej wykładzie ‘Kukiery. Tradycje bułgarskich maskarad’ w trakcie prowadzonych przez nią warsztatów śpiewu z pieśni szopskich i rodopskich.
‘Pustono ludo i młado isztia mi majczo armagan
Isztia i majczo armagan cziorni si oczi da mu dam
Da li da gi dam, cze kak da gi dam
Gra ma majka glioda ot tam … ‘, śpiewali ich uczestnicy po krótkim rozgrzaniu strun głosowych. Dudnienie słychać dobrze, gdy jest odpowiednia ilość śpiewaków. W obrzędzie bułgarskich maskarad ważne jest współistnienie dwóch płaszczyzn – indywidualnej i zbiorowej. Każdy z uczestników ma nastrojony dzwon – stosownie do swych potrzeb. Jest też wyraźnie zarysowana płaszczyzna wspólnoty. Nieczyste duchy ma przegonić powstający hałas i szum. Jednak z hałasu tego ma się narodzić porządek – szczęście i urodzaj. Imprezę zakończył koncert polsko – czesko – bułgarskiej formacji ‘Sarakina’.
Maya Kowalczyk
dr Weronika Grozdew – Kołacińska
Wokalistka o bułgarskich korzeniach, dr etnomuzykologii. Absolwentka Liceum Muzycznego w Białymstoku (fortepian, śpiew solowy) oraz Uniwersytetu Warszawskiego (Instytut Muzykologii). Od kilkunastu lat współtworzy projekty muzyczne na pograniczu stylów i kultur, współpracując z wybitnymi artystami i występując na najbardziej prestiżowych scenach muzycznych świata. Jest wielokrotną laureatką konkursu Polskiego Radia „Nowa Tradycja” oraz Folkowego Fonogramu Roku. Dwie płyty z jej udziałem jako solistki były nominowane do muzycznej nagrody Fryderyk. Oprócz działalności artystycznej zajmuje się pracą naukowo-dydaktyczną. Uczestniczy w międzynarodowych konferencjach naukowych.
Jest członkiem International Council for Traditional Music (UNESCO) oraz jurorem na przeglądach folklorystycznych w Polsce. Wykłada w Instytucie Slawistyki Zachodniej i Południowej UW oraz w Instytucie Muzykologii UW (podyplomowe studium etnomuzykologii), wcześniej w Instytucie Muzykologii KUL. Współpracuje z Instytutem Sztuki PAN (Zbiory Fonograficzne), Radiowym Centrum Kultury Ludowej przy Programie 2 Polskiego Radia oraz Muzeum Powstania Warszawskiego. Prowadzi warsztaty śpiewu etnicznego (dla aktorów, nauczycieli szkół muzycznych, pasjonatów muzyki ludowej). Jest autorką publikacji dotyczących muzycznych kultur tradycyjnych.